Wstrzymano prace w portach Libii skąd transportowana jest ropa naftowa - podała TV Al Arabiya.
"Teraz rosną obawy i niepewność, czy inne kraje w Zatoce nie zostaną zarażone" - dodaje.
Libia "pompowała" w styczniu 1,59 mln baryłek ropy dziennie, co stanowi równowartość 8 proc. ropy zużywanej w USA.
"Największe ryzyko dla światowej gospodarki jest takie, że ceny ropy mogą wzrosnąć do 120 USD za baryłkę dla ropy Brent" - ostrzega Arjuna Mahendran, ekonomista HSBC Private Bank.
We wtorek ropa Brent na ICE Futures w Londynie jest wyceniana wczesnym popołudniem na 108,57 USD, po wzroście ceny o 2,83 USD.
Libia jest 8. największym producentem ropy w OPEC pod względem kwot dostaw.
Antyrządowe protesty rozpoczęły się w Tunezji, potem przeniosły się do Egiptu, Jemenu, Algierii, Iranu, Dżibuti, Bahrajnu i Maroka.