Komisja rządowa badająca przyczyny pożaru w litewskiej rafinerii Mażeikiu Nafta (Możejkach), który wybuchł 12 października, ustaliła, że nie był on przypadkowy - napisał w środę litewski dziennik "Lietuvos Rytas".
Jak poinformował "Lietuvos Rytas" jeden z członków komisji (dziennik nie podaje nazwiska) "kierownictwo przedsiębiorstwa prawdopodobnie będzie musiało przyznać się do tego, że konieczne remonty urządzeń były przeprowadzane rzadziej, aniżeli było to wymagane".
Ostateczne decyzje w sprawie remontu urządzeń podejmuje dyrektor generalny rafinerii Paul Nelson English i jego zastępca Barton Lee Luck.
Według dziennika, odpowiedzialność spada także na zarząd, który zatwierdza plan działań i wysokość inwestycji przeznaczonych na kapitalne remonty.
Rzecznik prasowy Możejek Giedrius Karsokas przyznaje, że odstępy czasu między kapitalnymi remontami ostatnio się wydłużyły. Zaznacza jednak, że urządzenia są sprawdzane i remontowane nie tylko w trakcie kapitalnych remontów.
W latach 2003-2005 wydatki na bieżące remonty Możejek wyniosły 150 mln litów (55,6 mln USD). Ostatni kapitalny remont w rafinerii miał miejsce wiosną 2003 roku.
Przewodniczący komisji rządowej badającej przyczyny pożaru, minister spraw wewnętrznych Litwy Raimondas Szukys nie informuje o wstępnych wnioskach tego gremium. Z kolei wnioski komisji rafinerii i strażaków, którzy również badają przyczyny awarii, nie są jeszcze ostateczne i oficjalne.
Komisja rządowa ma poinformować o swoich ustaleniach do 1 grudnia. Wstępnie szacuje się, że skutki pożaru wyniosą około 130 mln litów (około 48 mln USD).
Na przełomie maja i czerwca tego roku PKN Orlen zawarł umowę kupna 53,7 proc. akcji Możejek od Jukos za 1,49 mld USD oraz umowę nabycia od rządu Litwy 30,66 proc. akcji rafinerii za 852 mln USD.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Pożar w Możejkach nie był przypadkowy