Baryłka ropy powinna być tańsza o 60-65 dolarów. Rynek jest tak rozgrzany, że dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie będą jej notowania za rok.
Do stolicy Hiszpanii przyjechali giganci rozdający karty na paliwowym rynku: szefowie Totala, Shella, amerykańskiego Exxona, ministrowie energii z Kataru, Algierii i Arabii Saudyjskiej. Nawet oni nie potrafili przewidzieć ceny ropy - pisze "The Wall Street Journal Polska".
- Wszyscy uchylali się od odpowiedzi na pytanie, jakich cen ropy możemy się spodziewać - mówi "WSJ Polska" Wojciech Heydel, prezes PKN Orlen. Nafciarze przyznają bez ogródek: ceny oderwały się od rzeczywistości. - Ropy jest wystarczająco dużo. Ale nie wiadomo, dlaczego tak szybko drożeje - twierdzi Heydel.
Może wina leży po stronie krajów rozwijających się, zwłaszcza w Azji? Należą one do państw zużywających najwięcej ropy. Najwięksi gracze na rynku nafty przyznają, że popyt na tamtych rynkach w dużym stopniu kształtuje światowe ceny. Zaraz też dodają: największy problem w tym, że państwa te nie są w stanie przewidzieć, ile będą potrzebowały ropy za kilkanaście lat.
Zdaniem Heydla utrudnia to zaplanowanie wielkości wydobycia oraz komplikuje przygotowanie inwestycji.
Może wyjściem z pata byłoby postawienie na inne surowce? Heydel przyznaje, że był zaskoczony, jak dużo mówi się w Madrycie o węglu. - Po raz pierwszy w historii tej imprezy przyznano, że podobnie jak ropa powinien być podstawą rozwoju energetyki - twierdzi.
Ale jeszcze długo pierwsze skrzypce na światowych rynkach surowców będzie grała ropa. Heydel przyznaje, że na pewno nie zastąpią jej biopaliwa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes PKN Orlen: Ropa naftowa powinna być tańsza o 60 dol.