Prognozowanie długookresowe jest zdecydowanie czymś innym, niż się powszechnie uważa i nie odpowiada na najczęściej zadawane pytanie, co będzie.
Punktem wyjścia naszych działań gospodarczych jest wizja tego, co chcemy osiągnąć. Takie bowiem będą działania, jakie są wizje. Decydując się na budowę konkretnej elektrowni znamy dobrze jej projektowane parametry technologiczne. Nie wiemy natomiast, czy nasze przedsięwzięcie będzie rentowne. A rentowność naszej elektrowni będzie zależeć od tego, co zrobią inni (konkurencja, konsumenci energii, rządy) jak i od zdarzeń czysto losowych, takich jak katastrofy (Fukushima), konflikty (kryzys ukraiński), czy pojawianie się zupełnie nowych technologii (np. fracking).
Czynniki te wpłyną na przyszłe relacje cen węgla, gazu i ropy naftowej, na ceny uprawnień do emisji a także na to, jaka technologia będzie dominować w produkcji energii elektrycznej a w ostatecznym rachunku na rentowność naszego przedsięwzięcia. Dlatego projektowaną rentowność możemy rozważać jedynie w kategoriach warunkowych: co by było, gdyby… zmaterializował się konkretny scenariusz, odnośnie tego, jak w horyzoncie naszego projektu zachowają się podmioty gospodarcze i rządy. Ponieważ reakcje podmiotów gospodarczych na zmiany relacji cen dają się przewidywać (jest to domena ekonomii) a ryzyko regulacyjne jest wkalkulowywane w koszty, scenariusze dotyczą w gruncie rzeczy polityk gospodarczych, czyli tego, co zrobią rządy. Jednym zdaniem rentowność naszej elektrowni jest obarczona ryzykiem, którego miara w ostatecznym rachunku zależy od założeń odnośnie polityki gospodarczej. W przypadku firm założenia te wraz z ich skutkami gospodarczymi najczęściej pochodzą z projekcji zewnętrznych. Projekcje są dla firm syntetycznym obrazem źródeł i skali ryzyka.
Długookresowe projekcje są zatem ważnym narzędziem, wykorzystywanym przez organizacje międzynarodowe, rządy, koncerny energetyczne i wiodące think-tanki do kształtowania przyszłości sektora energii. Nie odpowiadają na pytanie, co będzie, lecz co by było, gdyby zrealizował się założony scenariusz polityki. Jest zrozumiałe, że inny scenariusz polityki energetycznej, czy klimatycznej prowadzi do innych projekcji. Wykorzystywanie prognozowania długookresowego do wywierania wpływu na decyzje podmiotów gospodarczych odbywa się w ten sposób, że projekcje długookresowe sektora energii są wybranymi scenariuszami, tymi, które uzasadniają proponowany kierunek polityki (rząd) lub proponowaną strategię (korporacja). Gdy chodzi o wywieranie wpływu, ważnym instrumentem jest wiarygodność.
Wiarygodność długookresowych projekcji sektora energii jest pochodną wiarygodności polityk energetycznych i klimatycznych. Ponieważ nie można z góry przewidzieć, jaki scenariusz polityki energetycznej będzie zrealizowany, ryzyko regulacyjne jest istotnym elementem niepewności projekcji długookresowych. Miarą tego ryzyka jest prawdopodobieństwo zmian regulacji, a ceną ryzyka, skutki zmian. Gdy chodzi o ryzyko regulacyjne, są tu spore różnice pomiędzy krajami, zwłaszcza w obszarze polityki klimatycznej, które wpływają na różnice w rozwoju sektora energii. Ponieważ firma nie może zarządzać ryzykiem regulacyjnym, musi je uwzględniać w inny sposób. Cenę ryzyka wpisuje w cenę kapitału. Cena kapitału wpływa na opłacalność projektów inwestycyjnych i dokonywane wybory. W ten sposób koło prognostyczne się domyka. Długookresowe projekcje przepowiadają przyszłość w takim zakresie, w jakim ją aktywnie kształtują.
Źródło: Blog Głównego Ekonomisty PKN ORLEN
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prognoza to nie przepowiednia