Spekulacje w sprawie przejęcia przez Rosjan Orlenu nie milkną. Wciąż bowiem nie wiadomo kto jest właścicielem kilkudziesięciu proc. akcji spółki.
- Po pierwsze z pewnością spółką byłaby zarządzana stabilniej. Obecnie mamy sytuację, że po każdych wyborach następuje zmiana szefów czołowych firm w kraju. Efekt jest taki, że brakuje ciągłości w zarządzaniu firmą. Nowa ekipa przychodzi zwykle na początku uczy się zarządzanią firmą, a gdy już ma pojęcie o tym zostaje odwołana - tłumaczy Gwiazdowski.
- Rosjanie przejmując Orlen prawdopodobnie mieliby spójną dugofalową politykę rozwoju firmy. A to mogłoby być możliwe przy zachowaniu ciągłości zarządzania - uważa nasz rozmówca.
Giwazdowski nie obawia siuę także, że Rosjanie mogliby szantażować rynek np. wstrzymywaniem dostaw paliw.
- Pamiętajmy, że Orlen kosztowałby ich kilka może nawet kilkanaście miliardów dol. Takich pieniędzy nie inwestuje się by później nie zarabiać. Rosjanie z pewnością prowadziliby normalną politykę paliwową, w której podstawowym kryterium byłby rynek - dodaje ekspert.