Komisja Nadzoru Finansowego wyjaśni, czy wzrost Petrolinvestu to efekt wycieku informacji poufnej. Spółka zaprzecza. I negocjuje z kolejnymi inwestorami.
— Komisja identyfikuje strony transakcji dokonywanych w ostatnich dniach na GPW. Sprawdzamy, czy akcji nie kupowały osoby, które mogły mieć dostęp do informacji o wejściu do spółki EBOR — mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Przedstawciele Petrolinvestu przekonują, że wszystko było w porządku.
— Z mojej wiedzy wynika, że nie doszło do złamania procedur związanych z ochroną danych niejawnych. Zapewniam też, że będziemy ściśle współpracować z KNF w celu wyjaśnienia sprawy — twierdzi Paweł Gricuk, prezes Petrolinvestu.
Czym w takim razie można wytłumaczyć tak silnie rosnący kurs spółki przed opublikowaniem informacji o nowych inwestorach?
— Wiąże się to z ujawnionym wcześniej porozumieniem dotyczącym warunków wejścia kazachskich inwestorów — tłumaczy prezes.
Niedługo spółka ma opublikować raport z oceny zasobów geologicznych jednego ze złóż. Później poznamy podobne informacje na temat innych złóż.
— Udokumentowane zasoby wynoszą 3 mln baryłek. Zasoby perspektywiczne wynoszą 1,3 mld baryłek — dodaje szef Paweł Gricuk
Zobacz także: EBOiR i Blue Oak zainwestują w Petrolinvest nawet 250 mln dolarów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prześwietlą spółkę Krauzego