W ramach ostatniej rundy koncesyjnej w Norwegii Grupa Lotos uzyskała dwie nowe licencje poszukiwawcze na tamtejszym szelfie. Wraz z większym potencjałem rosną także oczekiwania wobec spółki. Według ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego rok 2012 ma być testem dla spółki w obszarze poszukiwawczo-wydobywczym.
Tymczasem nic nie wskazuje na to, aby bieżący rok był pod tym względem wyjątkowy. Najbardziej realne wydaje się z dawna oczekiwane rozpoczęcie wydobycia ze złoża Yme, jednak biorąc pod uwagę skalę opóźnienia tego projektu, trudno rozpatrywać to w kategorii sukcesu. Yme ma przynosić Lotosowi w skali roku około 400 tys. ton ropy, choć w pierwszym roku eksploatacji będzie to z pewnością mniejszy wolumen.
Pozostałe norweskie koncesje to wciąż projekty na wczesnym etapie rozpoznania – w ubiegłym roku Lotos wykonał pierwsze prace sejsmiczne na jednej z nich. W tym roku Lotos chce wykonać dwa odwierty poszukiwawcze na koncesjach, których jest operatorem. Wówczas prawdopodobnie poznamy więcej szczegółów na temat potencjału produkcyjnego tych koncesji.
Przełomu nie będzie również na Bałtyku. Kontynuowane będzie wydobycie ze złoża B3, które w zeszłym roku przynosiło około 3 tys. baryłek ropy dziennie. Cały czas trwają prace przygotowawcze do zagospodarowania złoża B8 – efektów w postaci pierwszego wydobycia można jednak oczekiwać najwcześniej w 2013 roku. Wspomniane już koncesje poszukiwawcze na Bałtyku raczej nie skrywają znaczących złóż ropy. Mówił o tym już wcześniej prezes Lotosu Paweł Olechnowicz. Większe nadzieje spółka wiąże ze złożami gazu łupkowego, które prawdopodobnie zalegają pod dnem Bałtyku. Szanse na szybkie uruchomienie jego eksploatacji są jednak niewielkie.
Pozostaje jeszcze Litwa, gdzie od początku 2011 roku Lotos notuje wydobycie na poziomie prawie 2 tys. baryłek dziennie z czterech eksploatowanych obecnie złóż. Prowadzone są tam również prace poszukiwawcze, ale trudno oczekiwać, że Litwa znacząco przyczyni się do realizacji celui strategicznego koncernu, jakim jest wydobywanie przynajmniej 1,2 mln ton ropy rocznie w 2015 roku. Według przyjętej ponad rok temu strategii do 2020 roku wielkość ta rośnie do 5 mln ton rocznie.
Łącznie Lotos wydobywa obecnie blisko 5 tys. baryłek ropy naftowej dziennie. Zasoby wydobywalne ropy naftowej, dla koncesji, którymi zarządza spółka, wynoszą ok. 55 mln baryłek oraz 4,5 mld m3 gazu ziemnego.
Podstawową spółką, odpowiedzialną za rozwój segmentu poszukiwawczo-wydobywczego w grupie kapitałowej Lotos, jest Petrobaltic. W portfolio spółki znajduje się wspomnianych już siedem koncesji, o łącznej powierzchni ponad 7 tys. km2. Na ich mocy Petrobaltic uprawniony jest do poszukiwań konwencjonalnych i niekonwencjonalnych złóż węglowodorów.
Za rozwój działalności na norweskim szelfie kontynentalnym odpowiada Lotos E&P Norge. Spółkę, z siedzibą w Stavanger, powołano do życia w 2007. Aktualnie Lotos Norge posiada 10 koncesji na poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej na Morzu Północnym i Norweskim. W trzech z nich spółka jest operatorem, tzn. firmą wiodącą w całym procesie zagospodarowania złoża oraz uruchomienia produkcji. Najbardziej zaawansowane prace prowadzone są na złożu Yme, gdzie zgodnie z zapowiedziami operatora (Talisman Energy) wydobycie ropy naftowej rozpocznie się w II kw. 2012 r.
Na początku 2011 roku Petrobaltic stał się właścicielem firmy AB Geonafta, wydobywającej ropę naftową za złóż lądowych zlokalizowanych na Litwie. Dzięki tej akwizycji Lotos zyskał dostęp do dodatkowych 1700 baryłek dziennego wydobycia surowca oraz know-how w poszukiwaniu i wydobyciu węglowodorów na lądzie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rok 2012 testem dla działalności wydobywczej Lotosu