Cena ropy na największym na świecie rynku amerykańskim wzrosła we wtorek po pełnej wahań sesji i ponownie zaczęła zmierzać w kierunku bliskiej już granicy 100 dolarów za baryłkę
Dodatkowym czynnikiem powodującym wtorkowy wzrost cen są nowe groźby starć i zamachów w zagłębiu naftowym w delcie Nigru w Nigerii, która jest największym w Afryce i ósmym na świecie eksporterem tego surowca.
Jeszcze jeden czynnik wpływający na wzrost ceny to osłabienie dolara, które podobnie jak w poprzednich miesiącach powoduje wzrost popytu na ropę, kupowaną przez inwestorów jako zabezpieczenie przed utratą wartości lokat dolarowych. Na koniec dnia w USA kurs euro przekraczał nieco 1,47 dolara, gdy dzień wcześniej nie sięgał tej granicy.
W poniedziałek ceny nowojorskie, rownież po silnych wahaniach, spadły się o prawie 3 procent, w związku z obawami przed recesją, która znacznie obniżyłaby popyt na paliwa. We wtorek obawy przed recesją nie osłabły, o czym świadczy ok. 2-procentowy spadek na giełdzie akcji przy Wall Street, jednak na rynku ropy przeważyły obawy o podaż nad obawami o przyszły popyt, co dźwignęło ceny.
Na New York Mercantile Exchange wskaźnikowa dla rynku amerykańskiego cena lekkiej ropy krajowej w kontraktach na luty wahała się we wtorek w ciągu dnia w szerokim przedziale 94,47 - 98,40 dol, by zamknąć się na poziomie 96.33 dolara za baryłkę, wyższym o 1,24 dol od zamknięcia poniedziałkowego i niższym tylko o niespełna 4 dolary od osiągniętych w ub. tygodniu, najwyższych w historii notowań przekraczających symboliczną granicę 100 dol. (100,09 dol.) za baryłkę.
W Londynie na giełdzie ICE Futures wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się we wtorek na poziomie 95,54 dol. za baryłkę, wyższym o 1,15 dolara niż w poniedziałek.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ropa: zapasy maleją, cena rośnie