Rosja może zrezygnować z rozbudowy Bałtyckiego Systemu Rurociągowego (BTS), co miało uniezależnić ją od tranzytu ropy naftowej przez terytorium Białorusi - poinformowały w poniedziałek rosyjskie media.
Według dziennika "Kommiersant", Ministerstwo Przemysłu i Energetyki przekazało rządowi swoją negatywną opinię, dotyczącą budowy drugiej nitki tej magistrali (BTS-2).
Zdaniem resortu, z rozpoczęciem tej inwestycji należy się wstrzymać co najmniej do czasu oddania do użytku ropociągu Syberia Wschodnia - Ocean Spokojny (WSTO), czyli do końca 2009 roku.
Ministerstwo argumentuje, że Rosji może zabraknąć surowca do napełnienia BTS-2. Ponadto realizacja tego przedsięwzięcia - w ocenie resortu - może mieć niepożądane konsekwencje polityczne, gdyż boleśnie uderzy w takich tradycyjnych odbiorców rosyjskiej ropy, jak Polska i Niemcy.
Dziennik "Wiedomosti" podaje, że ostateczna decyzja w sprawie przyszłości BTS-2 należeć będzie do prezydenta Rosji.
BTS prowadzi z Unieczy, w obwodzie briańskim, gdzie przy granicy z Białorusią znajduje się rozgałęzienie ropociągu "Przyjaźń", do portu Primorsk (dawniej Koivisto), w Zatoce Fińskiej.
Magistrala służy do tłoczenia ropy wydobywanej w Syberii Zachodniej do terminalu w Primorsku, położonego na północny Zachód od Petersburga. Z Primorska ropa zabierana jest tankowcami do Europy.
Projekt BTS-2 rosyjski rząd zatwierdził w maju 2007 roku. Ułożenie drugiej nitki magistrali miało pozwolić Rosji całkowicie zrezygnować z tranzytu ropy naftowej przez Białoruś rurociągiem "Przyjaźń".
Podjęcie prac nad rozbudową Bałtyckiego Systemu Rurociągowego polecił rządowi w lutym 2007 roku prezydent Władimir Putin. Projekt przygotowało Ministerstwo Przemysłu i Energetyki oraz spółka Transnieft, zarządzająca wszystkimi rurociągami naftowymi w Rosji.
O planach budowy BTS-2 w Moskwie poinformowano w styczniu 2007 roku, w czasie "wojny naftowej" z Białorusią. Dzięki tej inwestycji przepustowość terminalu w Primorsku miała wzrosnąć o 50 mln ton ropy rocznie. Docelowo planowano podwojenie przepustowości BTS - do 150 mln ton rocznie; obecnie wynosi ona - 75 mln ton.
Ówczesny prezes Transnieftu Siemion Wajnsztok mówił otwarcie, że w przypadku realizacji tych planów kraje europejskie - przede wszystkim Polska i Niemcy - będą musiały częściowo rozszerzyć swoją infrastrukturę do odbioru rosyjskiej ropy.
Wajnsztok nie wykluczał też, że po zakończeniu rozbudowy BTS rosyjski koncern całkowicie zrezygnuje z wykorzystywania tej części rurociągu "Przyjaźń", która biegnie przez Polskę i Niemcy.
SUBSKRYBUJ WNP.PL
NEWSLETTER
Wnp.pl: polub nas na Facebooku
Wnp.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Wnp.pl na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych
NAPISZ DO NAS