Od czerwca Rosja wprowadziła rekordowej wysokości cła na eksport ropy naftowej. Rosyjskim nafciarzom coraz bardziej opłaca się eksport paliw obłożonych niższym cłem.
Tak wysokie podatki ograniczają zyski z eksportu surowej ropy i rosyjskim kompaniom naftowym dużo bardziej opłaca się eksport gotowych paliw. Rosyjska stawka cła na eksport benzyny i oleju napędowego od czerwca wzrosła o niespełna 40 dol., do 280,5 dol. za tonę. Obecnie rosyjskie koncerny muszą oddać fiskusowi prawie 50 proc. przychodów z eksportu ropy, a z eksportu paliw - tylko 20-25 proc.
Taką politykę fiskalną promującą eksport paliw zamiast ropy Rosja prowadzi od połowy 2004 r. Od tego czasu ceny eksportowe rosyjskiej ropy mniej więcej potroiły się, natomiast cła na eksport surowca wzrosły niemal dziesięć razy. Polityka Kremla powoli przynosi efekty - w tym roku eksport rosyjskiej ropy spadł o kilka procent w stosunku do zeszłego roku.
Rosyjscy nafciarze mogą zacierać ręce z zadowolenia na myśl o zyskach, jakie zapewni im w najbliższych miesiącach eksport paliw. Konkurencji nie popsują im rafinerie na Białorusi, bo Mińsk stosuje takie same cła na eksport ropy i paliw jak Rosja. Nie ma obaw o konkurencję ukraińskich rafinerii, które pracują w tym roku na pół gwizdka. Nie ma też obaw o konkurencję Kazachstanu, który od czerwca na trzy miesiące wprowadził zakaz eksportu benzyny i oleju napędowego, by ustabilizować ceny paliw na własnym rynku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosja podatkami promuje eksport paliw