Polityczny kryzys w Belgradzie opóźni, a być może całkowicie uniemożliwi, przejęcie przez rosyjski Gazprom serbskiej narodowej spółki paliwowej NIS. Zagrożona może być również budowa przez terytorium Serbii odnogi gazociągu South Stream.
Jak wskazuje cytowany przez dziennik Sijka Pistojova, redaktor specjalistycznej strony energyobserver. com, zatwierdzenie porozumienia do czasu przyspieszonych wyborów, które zostaną wyznaczone najprawdopodobniej na 11 maja, jest mało realne. Tym bardziej że prywatyzacji NIS może się już wkrótce przyjrzeć prokuratura.
Dziennik "Blic" ujawnił, że cenę 400 mln euro (uznawaną przez część polityków i ekspertów za zaniżoną) za sprzedaż narodowej spółki paliwowej zaproponowała podczas negocjacji z Gazpromem strona serbska. Duży wpływ na zachowanie serbskich negocjatorów miały mieć ich kontakty z pracującymi na rzecz Gazpromu lobbystami: Radetem Vojvodovićem (ojcem chrzestnym syna rosyjskiego wicepremiera Siergieja Iwanowa) i Bronislavem Miloszewiczem (bratem byłego prezydenta Jugosławii).
Ujawniona przez "Blic" afera będzie kolejnym argumentem dla partii G-17 plus przeciwko ratyfikacji umowy z Rosją. Ugrupowanie to, w przypadku zwycięstwa w wyborach Partii Demokratycznej prezydenta Tadića, wejdzie w skład rządu i może przez to całkowicie zablokować sprzedaż NIS Gazpromowi.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosjanie nie dostaną NIS?