Dalszy wzrost cen ropy naftowej może odbić się źle na naszej gospodarce - powiedział wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin.
Teoretycznie Rosja ze wzrostu cen ropy powinna się tylko cieszyć. Problem w tym, ze powyżej pewnej granicy potencjalni klienci zaczynają oszczędzać. Mniejszych zakupów nie rekompensują wówczas nawet rosnące ceny. Mimo więc wyższych cen to w całym rachunku eksporterzy ropy mogą zarabiać mniej niż zakładali co może odbić się na wzroście PKB.
W 2011 roku budżet federalny przyjął, że średnia cena ropy naftowej Ural, będącej głównym przedmiotem eksportu Rosji wyniesie 75 dolarów za baryłkę. Jednakże obecne ceny ropy są znacznie wyższe – oscylując na poziomie 120 dol.
Pierwszym impulsem były zmiany polityczne w Tunezji i Egipcie. Kolejnym sytuacja w Libii i krajach Zatoki Perskiej. Po trzęsieniu ziemi w Japonii 11 marca ceny spadły, ale po rozpoczęciu operacji wojskowych w Libii (19 marca) ceny wciąż idą do góry.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosjanie obawiają się dalszego wzrostu cen ropy