W przyszłym roku produkcja ropy w Rosji wyniesie 528 mln ton prognozuje Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego. Jeszcze niedawno MRG przewidywało wydobycie ropy na poziomie 533 mln ton.
Problem w tym, że w samej Rosji dają się słyszeć głosy, o możliwym spadku produkcji. Może być to spowodowane dwoma głównymi przyczynami. Po pierwsze niskie ceny ropy nie sprzyjają utrzymywaniu tempa robót przygotowawczych na dotychczasowym poziomie. W praktyce może to oznaczać, że produkcja ropy będzie jeszcze przez pewien czas utrzymywała się na dotychczasowym poziomie, ale później może spadać.
Drugim kłopotem rosyjskich firm naftowych może być kwestia dostępu do wyposażenia. Zwłaszcza chodzi o urządzenia wiertnicze i ich elementy. Po tym, jak wiosną ubiegłego roku Rosja rozpoczęła okupację Krymu, na firmy rosyjskie zostały nałożone sankcję. Objęty nimi został także biznes paliwowy.
Dotychczas, nie licząc kwestii utrudnienia kredytowania, rosyjskie koncerny nie miały problemów i korzystały z zapasów. Jednak teraz może się to zmienić, zwłaszcza że dostawców najlepszej jakości sprzętu na rynku nie jest zbyt wielu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosję może czekać paliwowy dołek