Cena ropa w Stanach Zjednoczonych maleje o 1,2 proc., podczas gdy wczorajszą sesję zakończyła zwyżka notowań, przez co notowania surowca są na najwyższym poziomie od dwóch tygodni. Uwaga inwestorów kieruje się na amerykańskie zapasy paliw.
Brent w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 55 centów do 64,70 USD za baryłkę.
Teraz uwaga inwestorów kieruje się na dane o zapasach ropy w USA w minionym tygodniu, a tu analitycy spodziewają się, że wzrosły one o 3 mln baryłek.
"Jeśli rynek zobaczy, że zapasy ropy w USA rosną mocniej niż się ocenia, to może przełożyć się na większą presję na spadek cen surowca" - ocenia Kim Kwangrae, analityk rynku surowców w Samsung Futures Inc. w Seulu.
"To, czy kraje OPEC przedłużą swoją współpracę z Rosją - w cięciu dostaw ropy - wymaga z naszej strony większej uwagi, bo mogą się tu pojawić sprzeczne stanowiska" - dodaje.
Czytaj także: Temat połączenia Orlenu z Lotosem wraca jak bumerang
We wtorek (20 lutego) ropa w USA na NYMEX zdrożała o 22 centy do 61,90 USD za baryłkę, w kontraktach na marzec, które wygasły tego dnia, i była wyceniana najwyżej od 2 tygodni.
Do zwyżek cen surowca przyczyniły się m.in. komentarze sekretarza generalnego OPEC. Proces równoważenia rynku ropy nabrał "ogromnego rozpędu", bo OPEC i jego partnerzy kontynuują dostawy mniejszej ilości ropy na rynki - ocenił Muhammad Barkindo.
W ubiegłym tygodniu ropa WTI na NYMEX zdrożała o 2,48 USD, czyli 4,2 proc.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rynek ropy czeka na kluczowe dane z USA