Rynek wciąż potrzebuje inwestycji w rafinerie

Rynek wciąż potrzebuje inwestycji w rafinerie
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Potencjał inwestycji rafineryjnych leży poza Europą - zgodzili się uczestnicy panelu poświęconego projektom inwestycyjnym w przedsiębiorstwach rafineryjnych podczas III Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Nie oznacza to jednak, że europejskie rafinerie czeka powolna śmierć.

- Przez ostatnie 30 lat światowy PKB rósł w tempie 2,65 proc. rocznie, zużycie energii rosło w tym czasie o prawie 1 proc. wolniej, a zużycie ropy naftowej prawie o 1,5 proc. wolniej. W 1975 roku niemal 50 proc. konwencjonalnych nośników energetycznych stanowiła ropa, w 2010 już tylko 34 proc. Po ostatnich odkryciach złóż u wybrzeży Brazylii widać, że przez najbliższe lata świat nadal będzie opierał swoją energetykę na ropie naftowej. Wiele krajów bogatych w ropę cierpi jednocześnie na niedobór produktów naftowych, wystarczy wymienić choćby Iran czy Irak. Pokazuje to, że jest nadal zapotrzebowanie na inwestycje rafineryjne - mówił prowadzący panel wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Janusz Wiśniewski.

Zdaniem Marka Mroczkowskiego, byłego wiceprezesa PKN Orlen czy prezesa rafinerii w Możejkach, inwestycje rafineryjne w Polsce, Czechach czy na Litwie były i są nadal inwestycjami o charakterze obronnym lub miały za zadanie dostosowanie zakładów do zmieniających się przepisów. - Tak modernizacja płockiej rafinerii w drugiej połowie lat 90., jak i generalny remont Możejek miały charakter defensywny, gdyż były albo reakcją na pojawienie się konkurencji, albo nowych regulacji jakościowych. Cały szkopuł jednak w tym, że oprócz tego miały one także pomóc tym rafineriom lepiej funkcjonować w przyszłości. Mam wrażenie, że obecnie stoimy przed podobnymi wyzwaniami - działania inwestycyjne są de facto wymuszone zewnętrznymi regulacjami dotyczącymi choćby misji siarki czy CO2 - podkreślał.

Prezes polskiego oddziału firmy Lurgi, Andreas Golombek, przyznał, że Europa nie jest i nie będzie w najbliższym czasie centrum aktywności firm projektowych dla rynku rafineryjnego. - Przyszłość tego typu inwestycji to, oprócz Iranu czy Iraku, także Rosja, Indie, Chiny, Bliski Wschód czy Ameryka Południowa. W przypadku Iranu czy Iraku są to rynki dla nas niedostępne z racji politycznych czy kwestii bezpieczeństwa. Inaczej wygląda to już w Rosji, która dąży do unowocześniania swoich rafinerii, chcąc w ten sposób uzupełnić swoje portfolio energetyczne. Bliski Wschód także nie stawia już tylko na eksport surowca, ale coraz odważniej inwestuje w głęboki przerób ropy. Indie i Chiny to ogromne rynki, gdzie powstają największe rafinerie na świecie. Z kolei Ameryka Południowa dopiero zaczyna inwestować w ten rynek - wyliczał.

Jego zdaniem europejskie rafinerie stają w obliczu konieczności pogłębiania przerobu, aby utrzymać swoją konkurencyjność a także w efektywność energetyczną, aby minimalizować koszty działalności. - Na rynku europejskim także nie zabraknie więc inwestycji, ale nie będą to już nowe rafinerie – powiedział prezes Lurgi SA.

Zdaniem wiceprezesa Fluor SA, Grzegorza Czula, dostęp do nowoczesnych technologii dla zakładów rafineryjnych, petrochemicznych czy chemicznych nie jest obecnie problemem. - Nasza firma nie specjalizuje się akurat w dostarczaniu własnych rozwiązań, ale może skutecznie rywalizować zarówno o dużych klientów rafineryjnych, jak i mniejsze przedsiębiorstwa np. z sektora chemicznego - zaznaczył. Zwrócił też uwagę na znaczenie inwestycji niskonakładowych, które czasem mogą kapitalnie zmienić energochłonność firm, co może stanowić obecnie języczek u wagi w obliczu nowych przepisów dotyczących emisji. - Czasem wymiana jednego wymiennika instalacji zbudowanej kilkadziesiąt lat temu może zwrócić się już po sześciu miesiącach użytkowania. Tu widzimy trend, który może znaleźć zwolenników i w Polsce - powiedział.

Sprawny przemysł rafineryjny nie mógłby funkcjonować bez logistyki naftowej. - Można więc powiedzieć, że nasze inwestycje są po części także inwestycjami w przemysł rafineryjny - podkreślił Robert Soszyński, prezes PERN Przyjaźń. Dzięki temu rafinerie mogą bowiem funkcjonować taniej i sprawniej. Przyznał, że okres dużych inwestycji w logistykę w Polsce zakończył się w latach 80. - Od tamtej pory panuje z rzadka przerywany zastój - powiedział. PERN chce to zmienić choćby poprzez budowę terminalu naftowo-paliwowego z prawdziwego zdarzenia w Porcie Gdańskim. - Nie ma obecnie w Europie dużego portu bez takiej bazy, a w Polsce nie możemy się takiej inwestycji doczekać, choć Gdańsk ma wszystko, co potrzebne, aby stać się największym centrum logistycznym na Bałtyku - zauważył. Stąd pomysł na budowę bazy, która ma świadczyć cały szereg usług magazynowych czy przeładunkowych, a która ma powstać do 2013 roku.

Marek Beroud, prezes Operatora Logistycznego Paliw Płynnych, powiedział, iż nazwa jego spółki trochę na wyrost tytułuje ją jako operatora logistycznego. - Jesteśmy de facto tylko bazami paliwowymi - zauważył. Przyznał, że przyszłość należy do logistyki, ale w warunkach polskich inwestycje takie, jak rurociąg Biernady-Małaszewicze, który od 20 lat czeka na realizację, nie napawają optymizmem na przyszłość. - Wiele z naszych baz nie miałoby dziś wogóle racji bytu, gdyby nie konieczność magazynowania rezerw obowiązkowych. Decyduje o tym ich lokalizacja, która nie ma uzasadnienia biznesowego, a dyktowana była czynnikami strategicznymi - dodał.

Zdaniem Henryka Malesy, dyrektora ds. rozwoju w Lurgi SA, istnieją obecnie na świecie dwie drogi rozwoju dla firm rafineryjnych. - Pierwszym warunkiem rozwoju jest logistyka: za wyjątkiem USA duże złoża ropy czy gazu są tam, gdzie nie ma dla niej zbytu, stąd trzeba ją przetransportować. Zaczęło się to zmieniać ponad 20 lat temu, kiedy ruszył program inwestycji rafineryjnych na Bliskim Wschodzie. Teraz w tym kierunku idą kraje Azji Środkowej, czyli Kazachstan, Azerbejdżan, Turkmenistan i Uzbekistan. Te kraje łącznie mają największe zasoby gazu i drugie największe zasoby ropy na świecie. Tak czy inaczej potrzeba będzie logistyki, by wywieźć stamtąd produkty naftowe. Drugim elementem jest zaś technologia. Dziś w Europie czy USA nikt już nie zbuduje rafinerii, ale potrzeba coraz lepszych technologii pozwalających na zwiększenie głębokości przerobu jest cały czas aktualna - stwierdził.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Rynek wciąż potrzebuje inwestycji w rafinerie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!