Po cichu rząd wprowadza rewolucję w Naftoporcie - terminalu, który może uratować polskie rafinerie w razie zakręcenia kurka na ropociągu ze Wschodu. Nowym prezesem Naftoportu został Konrad Maciejewski, który dotąd nie pracował w branży paliwowej. A Lotos po przegranej z Ministerstwem Skarbu stracił jedną czwartą udziałów Naftoportu.
PiS zaraz po objęciu rządów wymienił większość władz strategicznych państwowych spółek paliwowych. W Naftoporcie zwlekał z tym do ostatnich wakacji. Chociaż kadencja dwóch dotychczasowych członków zarządu Naftoportu, którzy zajmowali stanowiska od początku dekady, upłynęła już w kwietniu, to dopiero w połowie sierpnia rada nadzorcza ogłosiła konkurs na następców. Kilka dni temu na prezesa wybrano Konrada Maciejewskiego. Konkurs na drugiego członka zarządu zostanie powtórzony - informuje "GW".
Maciejewski, który ma 54 lata, nie kierował jeszcze tak ważnymi firmami jak Naftoport i nie był związany z branżą paliwową. Dotąd był dyrektorem departamentu mienia i nadzoru właścicielskiego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego, a przedtem - dyrektorem wydziału mienia komunalnego w poznańskim ratuszu.
Wcześniej był m.in. prezesem poznańskiej spółki CEKOMI modernizującej duże rozdzielnie elektroenergetyczne, dyrektorem marketingu w poznańskiej firmie SPIN, a przed laty - jak nam powiedział - pracował w firmie zajmującej się remontami instalacji dla firm paliwowych. O swojej nowej posadzie mówi w "GW": - To dla mnie wyzwanie.
Od kandydatów na prezesa Naftoportu nie wymagano doświadczeń w branży paliwowej, lecz tylko wyższych studiów, stażu pięciu lat pracy i doświadczeń w zarządzaniu firmami.
W radzie Naftoportu zasiada siedem osób, ale przesądzają głosy czterech desygnowanych wspólnie przez Ministerstwo Skarbu i państwową firmę PERN Przyjaźń - właściciela polskiej części ropociągu Przyjaźń. Tuż przed wyborem prezesa nowym szefem rady został Mariusz Skowronek, dopiero co powołany na nowego wiceprezesa PERN ds. inwestycyjnych. Od 2006 r. Skowronek pracował w resorcie skarbu, a wcześniej - podobnie jak nowy szef Naftoportu - w wydziale mienia poznańskiego ratusza.
Tymczasem PERN, który ma już dwie trzecie udziałów w Naftoporcie, może zwiększyć swój wpływ na tę firmę. Grupa Lotos w tym roku straciła jedną czwartą z 8,8 proc. udziałów w Naftoporcie, bo musiała oddać udziały kupione w 1998 r. od Polskiej Żeglugi Morskiej. W 2005 r.
Ministerstwo Skarbu zażądało unieważnienia umowy zawartej bez zgody organu założycielskiego PŻM. Sprawa trafiła do sądu i Lotos przegrał w apelacji. W sierpniu Lotos złożył kasację do Sądu Najwyższego, ale na razie musiał oddać udziały PŻM. Jeśli Lotos przegra także kasację, to udziały Naftoportu od PŻM mógłby przejąć PERN, bo ma prawo pierwokupu - przypomniała "GW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rządowa rewolucja w Naftoporcie