Z handlu gazem nas wyrzucili, teraz przyszedł czas na biopaliwa - mówi Aleksander Gudzowaty. Uważa, że gnębią go służby specjalne.
— Służby specjalne pokrzyżowały mi gazowy biznes i nie powiedziały ostatniego słowa — przekonuje przedsiębiorca.
Bartimpex produkuje także biokomponenty dodawane do paliw. Należąca do niego grupa Brasco (Polmos Wrocław i Akwawit Leszno) to jeden z największych graczy na rynku, starających się o kontrakty z odbiorcami biokomponentów — Orlenem i z Lotosem.
— Z handlu gazem nas wyrzucili. Teraz przyszedł czas na biopaliwa. Jeden z naszych kolegów dostał radę od osoby rzekomo dobrze mu życzącej, żeby odchodził z Bartimpeksu, bo nie mamy już na nic szansy i że ze wszystkiego nas wywalą. 12 godzin po tej rozmowie jej zapis złożyliśmy w Prokuraturze Krajowej. Musimy mieć duży autorytet "u tych ludzi", skoro wszystkie nasze projekty uważają za warte grzechu i agresji — tłumaczy w "Pulsie Biznesu" Aleksander Gudzowaty.
Zobacz także wcześniejszy materiał wnp.pl: Aleksander Gudzowaty: Na celowniku służb
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Służby węszą w biopaliwach