W ciągu zaledwie czterech miesięcy cena ropy naftowej na światowych giełdach spadła już o połowę. Surowiec tanieje, bo w warunkach spowolnienia gospodarczego popyt na niego jest coraz mniejszy.
Skutkiem tego zjawiska jest m.in. spadek cen paliw na stacjach benzynowych w Polsce. Litr 95-oktanowej benzyny w ciągu ostatniego tygodnia potaniał średnio o około 5 groszy. Specjaliści twierdzą, że kolejne obniżki przed nami, a ich ostateczna skala zależeć będzie od siły złotego. Dla całej gospodarki niższe ceny nośników energii to dobra informacja, ponieważ w efekcie można się spodziewać obniżki inflacji - napisał "Parkiet".
Według "Parkietu" gorzej wygląda sytuacja polskich firm paliwowych. Dotychczas dokonywane co kwartał przeszacowania wartości zapasów ropy windowały ich wyniki finansowe. Teraz okresowe zmiany wartości zmagazynowanej ropy będą obniżać rezultaty zarówno Orlenu, jak i Grupy Lotos. Analitycy obawiają się nawet, że wszystkie dodatnie skutki przeszacowań z pierwszej połowy roku mogą być w II półroczu w całości zniwelowane.