Ukraina i Egipt to nowe regiony, gdzie spółka Jana Kulczyka poszuka ropy. Myśli też o zakupach spółek, które przeinwestowały.
— Analizujemy między innymi możliwości inwestowania w Europie Wschodniej, w tym na Ukrainie. W grę wchodzi także Afryka, a szczególnie Egipt — mówi Timothy M. Elliot, prezes Loon Energy.
Jego zdaniem, obecny kryzys na światowych rynkach finansowych, wbrew pozorom, sprzyja planom rozwoju spółki.
— W branży jest wiele podmiotów, które przeinwestowały. To świetna okazja, by je tanio kupić. Przyglądamy się kilku takim projektom — przyznaje Timothy M. Elliot.
— Niektóre aktywa warte wcześniej 30-50 mln USD można teraz dostać już za 5 mln USD — podkreśla szef Loon Energy.
Identyczną opinię wyraził niedawno Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen.
— Wiele spółek wydobywczych można dziś kupić za 10-15 procent ich ubiegłorocznej wartości — uważa szef Orlenu.
Przedstawciele Loon Energy przekonują także, że nie martwią ich spadające ostatnio ceny ropy.
— Kupowaliśmy aktywa naftowe w chwili, gdy ceny ropy oscylowały wokół 30-40 dolarów za baryłkę. Nie sadzę, by spadły poniżej tego poziomu. Poza tym w umowach o podziale wydobycia mamy zapisane, że jeśli cena surowca spada, mamy większy udział w jej wydobyciu. Jeśli rośnie — ilość ropy dla nas jest oczywiście mniejsza — zaznacza Jock Graham, wiceprezes Loon Energy.
Loon Energy już niedługo radykalnie się zmieni. Niedawno spółka ogłosiła, że do końca grudnia chce podzielić firmę. Jej część z aktywami na Bliskim Wschodzie, w Europie i Azji przyjmie nazwę Kulczyk Oil Ventures i ma w maju 2009 r. zadebiutować na warszawskim parkiecie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Spółka Kulczyka uparcie szuka ropy