Ministerstwo Skarbu Państwa zapowiadało, że w minionym tygodniu powinna już być gotowa ocena jedynej oferty na doradzanie przy wycenie akcji Petrobaltiku. Oceny wciąż jednak nie ma, natomiast Maciej Wewiór, rzecznik resortu, wyjaśnia, że MSP ma jeszcze na wydanie swojej opinii dużo czasu, bo... aż 90 dni.
W ministerialnym przetargu na takiego doradcę zgłosił się tylko jeden podmiot – konsorcjum Banku Zachodniego WBK, Budoserwisu oraz Instytutu Gospodarowania Surowcami Mineralnymi i Energią PAN.
Jeśli otrzyma kontrakt (MSP musi wcześniej pozytywnie zaopiniować jego ofertę) na dokonanie wyceny Petrobaltiku będzie miało sześć tygodni. Oznacza to, że w skrajnym przypadku (jeśli resort wykorzysta cały czas przysługujący mu na ocenę propozycji złożonej przez konsorcjum) na efekt prac doradcy trzeba będzie poczekać aż do... połowy roku. Przeprowadzenie transakcji jeszcze w tym roku stanie wtedy pod znakiem zapytania - wyjaśnia dziennik.
Jednak nie można też wykluczyć bardziej pesymistycznego scenariusza. Może się okazać, że jedyna oferta złożona w przetargu nie spełni wymogów MSP. – Wtedy rozpisać trzeba będzie kolejny przetarg – przyznał w dzienniku Maciej Wewiór. Jeśli wtedy uda się wyłonić doradcę, wycena Petrobaltiku może być gotowa dopiero w III kwartale.
Przekazanie resztówki Petrobaltiku Grupie Lotos było zapowiadane już wielokrotnie. Jeszcze niedawno rząd deklarował, że nastąpi w 2008 r.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sprzedaż Petrobalticu z poślizgiem?