Kwiecień był pierwszym w historii miesiącem, w którym to nie USA były największym importerem ropy. Na pierwszym miejscu zastąpiły je Chiny.
Zdaniem analityków to chwilowa zmiana, zbliżający się sezon letni i związane z tym wyjazdy samochodowe w USA spowodują, że USA już w czerwcu powinny wrócić na pierwsze miejsce wśród importerów, ale później mogą już definitywnie utracić swoją pierwszą lokatę.
Zwłaszcza, że według ekspertów w dłuższej perspektywie amerykański import ropy może nadal spadać. Ma to związek z rosnącą własną produkcją i poprawą efektywności energetycznej amerykańskiej gospodarki.
Warto podkreślić, że jeszcze dekadę temu Amerykanie średnio na dobę importowali 10 milionów baryłek ropy. Chiński import w tym samym okresie wzrósł siedmiokrotnie.
Należy zaznaczyć, że zmiana na pozycji lidera ma nie tylko wymiar prestiżowy. Zdaniem analityków Chiny będą mogły teraz wywierać silniejszą presję na sprzedających i żądać lepszych cen. Co ważne wzrośnie ich prestiż w regionie Zatoki Perskiej.
Następstwem tego może być także większe zaangażowanie polityczne Chin w krajach arabskich.