Według najnowszych analiz Międzynarodowej Agencji Energii już za osiem lat największy producentem ropy na świecie nie będą Arabia Saudyjska, ani Rosja lecz Stany Zjednoczone. Wszystko dzięki nowej polityce badań geologicznych oraz niekonwencjonalnym źródłom ropy.
- Ameryka Północna znajduje się na czele radykalnej transformacji w dziedzinie ropy naftowej i gazu. Będzie miała ona wpływ na wszystkie regiony świata - uważa dyrektor wykonawczy MAE Maria van der Hoeven.
Według analityków Agencji produkcja ropy w USA ma osiągnąć 10 mln baryłek dziennie w 2015 r. i 11,1 mln baryłek dziennie w roku 2020. Tak więc, zgodnie z prognozą, USA będą wówczas wyprzedzać Arabię Saudyjską, lidera na rynku światowym, oraz Rosję, znajdującą się na drugim miejscu.
Prognozy na następna lata mówią o kolejnych przetasowaniach. Około 2030, Arabia Saudyjska, ma produkować około 11,4 milionów baryłek ropy dziennie. W ten sposób Stany Zjednoczone, z produkcją 10,2 milionów baryłek, zostaną zdetronizowane. W 2035 roku, produkcja ropy naftowej w USA spadnie do 9,2 mln baryłek dziennie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stany Zjednoczone staną się największym producentem ropy na świecie?