Orlen, zapewne pod presją polityczną, szuka pomysłów inwestycyjnych rodem z kosmosu – uważa Janusz Wiśniewski, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej i były wiceprezes koncernu. Jego zdaniem może się to skończyć sprzedażą Unipetrolu, dla którego może zabraknąć miejsca w budżecie inwestycyjnym.
Czeska spółka Orlenu w zeszłym roku przyniosła prawie 3 mld koron straty netto. To sporo jak na efekty kilkuletniej restrukturyzacji, choć za gorsze wyniki spółki odpowiada przede wszystkim kryzys sektora rafineryjnego, który rynek czeski dotknął bardziej niż Polskę. W efekcie Orlen zmuszony jest to okresowego wstrzymywania przerobu ropy w jednej z czeskich rafinerii – Paramo. – Kiedy Orlen kupował Unipetrol obowiązywała jeszcze umowa o 5-letnim zakazie sprzedaży Paramo, ale zaraz po jej upływie należało te aktywa sprzedać zostawiając jedynie biznes olejowy z dobrymi markami Mogul i Trysk – uważa Janusz Wiśniewski. W obecnej sytuacji rynkowej może być z tym jednak problem. - Kilka lat temu był jeszcze chętny do zakupu a teraz, jak pokazuje przykład polskich małych rafinerii, trzeba dla Paramo szukać produktów niszowych – dodaje.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE
W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.