W ślad za taniejącymi notowaniami ropy naftowej spadają ceny na stacjach, ale duże obniżki powstrzymuje słabnący złoty - pisze "Rzeczpospolita"
Surowiec kosztuje już o 113 dolarów mniej niż w lipcu, gdy ceny biły rekordy, a niektórzy eksperci krakali, że może osiągnąć poziom nawet 200 dolarów.
"Rz" podkreśla, że obawy te zniknęły jesienią wraz z początkiem kryzysu finansowego. Tylko w tym miesiącu notowania spadły o 33 proc., a w ostatnich dniach analitycy przewidują, że ropa może tanieć jeszcze bardziej wraz ze spadkiem popytu wywołanym prognozowanym spowolnieniem gospodarczym.
Dzinnik zwraca uwagę, że naturalną reakcją na spadające notowania ropy i paliwa na zagranicznych giełdach są obniżki cen w Polsce - tak hurtowych, jak i detalicznych.
Ale choć ropa potaniała o ok. 80 proc. od lipca, to obniżki na polskich stacjach wyniosły "tylko" 25 proc - pisze "Rzeczpospolita".
Teraz według danych łódzkiego Refleksu litr benzyny kosztuje 3,52 zł, a oleju napędowego 3,57 zł. To ceny porównywalne z tymi, jakie widniały na dystrybutorach w lutym 2004 r.
Jednak według ekspertów powinny w najbliższych dniach, a nawet tygodniach jeszcze spadać.
Według przedstawionych przez "Rz” prognoz ekonomistów, amerykańska waluta raczej nie będzie już znacząco drożeć wobec złotego.
A to oznacza, że gdyby notowania ropy wciąż spadały, kierowcy mieliby szansę odjechać ze stacji z pełniejszym portfelem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tankowanie będzie tańsze