Chociaż Iran jest jednym z największych eksporterów ropy, na irańskich stacjach paliwo można kupić tylko na kartki. Wprowadzono je, jak tłumaczy prezydent, by pokrzyżować plany wrogom Islamskiej Republiki.
Litr zwykłej benzyny (taką wlewa do baku także właściciel eleganckiego terenowego mitsubishi) kosztuje zaledwie 1000 riali, czyli około 30 groszy. To niedrogo nawet jak na tutejsze, kilkakrotnie niższe od polskich, zarobki. Ekonomiści szacują, że gdyby nie państwowe dopłaty (około 5 miliardów dolarów rocznie), musiałaby kosztować osiem razy drożej.
Władze nie zdecydowały się jednak na urynkowienie czy choćby podwyższenie cen. Mohammad Ali Hossaini, rzecznik irańskiego MSZ, którego zdaniem przydziały kartkowe są zupełnie wystarczające, podkreśla, że po kilku miesiącach reglamentacji Iran musi importować mniej benzyny. Oficjalnie w ciągu roku oszczędności mają wynieść ponad 3 miliardy dolarów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W Iranie paliwo na kartki