W ostatnich dniach ponownie sporo mówi się o projekcie Odessa-Brody-Płock. Niestety w kontekście planów przekazania dotacji unijnej dla tej inwestycji na walkę ze skutkami powodzi. Pojawia się wiele głosów zarzucających rządowi, że taką decyzją rezygnuje z jednego z kluczowych projektów mających zwiększyć nasze bezpieczeństwo energetyczne. Tymczasem część komentatorów zwraca uwagę na drugą stronę medalu.
Według niego inwestycje tego typu powstają wówczas jeżeli są strony zainteresowane zakupem i sprzedażą ropy naftowej przy wykorzystaniu planowanej infrastruktury. - W przypadku Odessa-Brody-Płock takich podmiotów nie widzę - zauważa.
- Zasadniczym pytaniem pozostaje oczywiście kwestia finansowania takiej infrastruktury. Dlaczego miałby się tego podjąć, dajmy na to, PERN, który byłby operatorem polskiego odcinka i do którego najprawdopodobniej nie zgłosił się nikt, kto byłby zainteresowany taka inwestycją - pyta ekspert PwC.
- Nie jestem optymistą w sprawie tej inwestycji. Uważam, że jej powstanie powinno zostać poprzedzone nie tylko "solidną" analizą wykonalności ale również musi wynikać z kontraktów czy choćby listów intencyjnych pomiędzy kupującym i sprzedającym - kończy nasz rozmówca.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W. Słowiński, PwC: wciąż nie ma dowodu, że rurociąg O-B-P byłby opłacalny