Zaostrzyła się wojna na rynku autogazu. Stacji przybywa, a zagrożenie kontrolą jakości paliwa nadal odległe.
Inspekcja Handlowa (IH) po przeprowadzeniu w 2006 r. kilku kontroli zaprzestała działalności. Czekała na rozporządzenia dotyczące metod badań jakości i poboru próbek. Te są już od kwietnia, ale kontroli i tak nie będzie, bo nie ma laboratoriów i próbników do przechowywania paliwa. Wprawdzie IH rozpisała przetarg, ale nie wie, kiedy zostanie rozstrzygnięty - wyjaśnia dziennik.
Według Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, w Polsce jest blisko 7 tys. placówek sprzedających autogaz. Małych operatorów działa około 3 tys. i ciągle przybywa. Tymczasem rynek wydaje się już nasycony. Mimo że cena autogazu jest nadal konkurencyjna wobec benzyny, sprzedaż w 2006 r. wzrosła jedynie o 2 proc. Analitycy przewidywali spadek dynamiki dopiero w latach 2008-09.
Zmniejsza się również liczba instalacji gazu płynnego w pojazdach. W 2006 r. było to 263 tys. sztuk, 56 proc. tego, co w 2005 r. Powodem jest m.in. rozwój technologii, czyli nowych silników, które wymagają dużo droższych instalacji gazu płynnego - wylicza "PB".
Właściciele małych stacji muszą ostro konkurować z rozrastającymi się placówkami hipermarketów, a także z ekspansją Łukoilu. Ratują się więc niższą ceną kosztem pogorszenia jakości. Z wstępnych kontroli IH wynika, że około 30 proc. nie spełnia wymogów określonych w ustawie. Grozi za to grzywna od 50 tys. zł do 500 tys. zł lub kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Więksi operatorzy, jak Stat- oil czy Orlen, od dawna prowadzą kontrole gazu płynnego.
- Poddajemy nasze produkty kontroli jakości od 2002 r. Wykonuje je szwajcarska firma Societe Generale de Surveillance - mówi "Pulsowi Biznesu" Mariusz Deskiewicz z firmy Statoil.
Badania jakości będą więc problemem małych stacji, które kupują gaz od lokalnych hurtowników czerpiących go np. z bocznic kolejowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wciąż brak kontroli jakości autogazu