Rosnące zainteresowanie biopaliwami dla uzupełnienia malejących zasobów kopalnianych surowców energetycznych powoduje zmniejszenie areału pod uprawę zbóż, a tym samym groźbę niedoboru żywności w obliczu rosnącego zapotrzebowania - pisze w piątek londyński "Times"
Według niego do 2030 r. wzrost liczby ludności będzie taki, że produkcja żywności będzie musiała zwiększyć się o 50 proc., a do 2080 r. - aż o 100 proc. Wyżywienie nowych ludzi, których liczba przyrasta w tempie 6 mln miesięcznie, brytyjski naukowiec przyrównał do wyzwania, stwarzanego przez globalne zmiany klimatyczne.
Wypowiedzi Beddingtona są sprzeczne ze strategią brytyjskiego rządu, który w najbliższych dekadach chce zwiększyć zastosowanie biopaliw. "Trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób świat może wytworzyć odnawialną energię ze zbóż, w tym samym czasie zaspokajając ogromne zapotrzebowanie na żywność" - ostrzegł doradca rządu.
Według brytyjskiego naukowca podaż żywności jest na stałym poziomie i już teraz widać, że biopaliwa przyczyniły się do dużej zwyżki cen pszenicy i innych zbóż na światowym rynku. Rosnące ceny paszy przełożą się niebawem na drożyznę w supermarketach. Przyrost ludności to także rosnące zapotrzebowanie na wodę, której jest mniej z powodu zmian klimatycznych.
Komisja Europejska chce, by 10 proc. paliw sprzedawanych na stacjach benzynowych w W. Brytanii w najbliższych 12 latach pochodziła z odnawialnych źródeł energii. Dla pobudzenia popytu na biopaliwa rząd brytyjski obniżył akcyzę na nie, przyznał dopłaty dla farmerów i pieniądze na badania nad ich zastosowaniem.
Wycinanie lasów tropikalnych w Ameryce Łacińskiej po to, by zwiększyć areał pod zasiew kukurydzy i rzepaku, z których uzyskuje się biopaliwa, brytyjski naukowiec nazwał "szalonym pomysłem".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Więcej biopaliw oznacza mniej żywności