Lewicowy francuski dziennik "Liberation" alarmuje, że koncerny naftowe Total i Chevron są głównym "finansistą" reżimu wojskowego Birmy.
ERI twierdzi, że pieniądze te trafiają na konta w Singapurze.
Od roku 2000 Yadana przysporzyła birmańskiemu reżimowi 4,83 mld USD. Total miał w tym czasie zarobić 483 mln USD, a Chevron - 437 mln. "Yadana była decydującym czynnikiem, umożliwiającym birmańskiemu reżimowi wojskowemu zachowanie wypłacalności" - głosi raport.
W ocenie ERI władcy Birmy mogli dzięki złożu "ignorować presję rządów państw zachodnich i odrzucać wszelkie demokratyczne żądania narodu birmańskiego".
W raporcie organizacja wskazuje również, że wojsko birmańskie zapewnia ochronę obiektom amerykańskiego koncernu Chevron i francuskiego Total. Ponadto pod groźbą rozstrzelania zmusza okolicznych mieszkańców, by bez odszkodowania oddawali ziemię na potrzeby obu koncernów.
Co więcej, armia zmusza chłopów do pracy przy budowie rurociągu.
W sierpniu rzecznik koncernu Total Jean-Francois Lassalle bronił lukratywnego projektu, argumentując, że jest on "kluczowy" dla rozwoju gospodarczego Birmy. Dodał, że nawet "jeśli się wycofamy, zaraz na nasze miejsce zjawią się inni".
Agencja dpa przypomina, że obecny minister spraw zagranicznych Francji Bernard Kouchner w 2003 roku w opłaconym przez Total raporcie napisał, iż nie stwierdził przypadków pracy przymusowej na rzecz koncernu.
W maju Kouchner powiedział, że tylko poprzez Total Francja może skutecznie zwiększać nacisk na birmańską juntę.
Total, francuski gigant petrochemiczny, już raz w sierpniu znalazł się w ogniu krytyki za związki z birmańską juntą, gdy prezydent Francji Nicolas Sarkozy wezwał Unię Europejską do zaostrzenia sankcji gospodarczych wobec Birmy, zwłaszcza w sektorach drzewnym i wydobycia rubinów.
Zasugerował jednak przy tym jednak, że gigantyczne inwestycje Totalu w wydobycie birmańskiego gazu ziemnego ze złóż przybrzeżnych należy oszczędzić.
Opozycja była innego zdania i zażądała od petrochemicznego koncernu zwiększenia nacisku na reżim birmański. - Musimy poprosić ich, by przestali finansować rządzącą juntę i przerwali niezdrową współpracę z reżimem - apelowała przywódczyni francuskiej Partii Zielonych Cecile Duflot.
Na antenie radia RTL powiedziała też, że trzeba "zwiększyć nacisk społeczności międzynarodowej, a bronią, jakiej należy użyć, jest właśnie rola Totalu w Birmie". Inny opozycyjny polityk z Partii Socjalistycznej Pierre Moscovici powiedział, że bez względu na swoje interesy w tym azjatyckim kraju "Total musi wpisywać się w politykę prowadzoną (wobec Birmy) przez rząd (Francji) na najwyższym szczeblu".
Dodał, że rząd Francji musi rozpocząć rozmowy z koncernem petrochemicznym o jego stosunkach handlowych z reżimem birmańskim.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wielka nafta finansuje generałów