Rurociąg naftowy, którym płynie prawie połowa brytyjskiej ropy, został zamknięty w niedzielę rano, w związku z rozpoczęciem strajku brytyjskich naftowców, który może doprowadzić do nowego skoku cen i zaburzeń na rynku paliw.
Brytyjscy producenci ropy i gazu zrzeszeni w organizacji Oil&Gas UK już w sobotę zaapelowali do rządu, by interweniował w sporze pracowniczym w największej rafinerii w Szkocji w Grangemouth, aby zapobiec groźbie zakłócenia dostaw ropy z Morza Północnego. Dyrektor Oil&Gas UK Malcolm Webb obawia się, że skutkiem 48- godzinnego strajku będzie wstrzymanie lub ograniczenie produkcji z platform wiertniczych na Morzu Północnym.
Operator Grangemouth - Ineos wygasił już rafinerię, a ponowne uruchomienie jej wymagać będzie czasu. W nocy z soboty na niedzielę, z chwilą wyczerpania się zapasów prądu i pary, unieruchomione zostaną także zakłady Kinneil i dostawy ropy rurociągiem Forties.
Oil&Gas ocenia, że dzienna strata z powodu wstrzymania dostaw ropy rurociągiem sięgnie 50 mln funtów, z czego około połowa strat przypadnie na brytyjski budżet państwowy, który utraci przychód z podatków.
Powodem strajku z udziałem ok. 1,2 tys. pracowników jest spór o emerytury zakładowe. Postępowanie arbitrażowe zakończyło się fiaskiem w środę.
Niektóre stacje benzynowe z powodu niskich zapasów benzyny i oleju silnikowego wprowadziły limity sprzedaży paliwa.
Minister John Hutton odpowiedzialny w rządzie brytyjskim za przemysł zaapelował do kierowców o nieuleganie panice i powstrzymanie się od kupowania paliwa na zapas.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wlk. Brytania odcięta od połowy ropy