Sprawdzając cenę najważniejszego energetycznego surowca łatwo o poznawczy dysonans. Nie wiadomo, czy ropa naftowa jest tylko droga czy już bardzo droga. Jedne portale informacyjne podają cenę nieco poniżej 100 dolarów za baryłkę, na innych zaś widnieje cena wyraźnie przekraczająca 110 dolarów.
Maciej Bitner, główny ekonomista Wealth Solutions stwierdził, że kiedyś, w spokojnych czasach przedkryzysowych na takie pytanie stosunkowo łatwo było odpowiedzieć. Co prawda w każdym niemal miejscu na ziemi ropa miała inną cenę lecz różnice wynikały jedynie z kosztów transportu oraz jakości surowca. Nie były też zbyt wielkie. Przez ostatnie 25 lat różnica między dwoma najważniejszymi światowymi wskaźnikami cen ropy, czyli West Texas Intermediate (WTI) oraz Brent wynosiła najwyżej kilka dolarów. Mówiąc WTI mamy na myśli ropę gromadzoną w Cushing w stanie Oklahoma. Z tego centralnie położonego miejsca transportowana jest rurociągami do przerabiających ją rafinerii położonych w różnych częściach USA. Do Cushing trafia ropa wydobywana na kontynencie, w Zatoce Meksykańskiej oraz ta z importu. Ropa Brent z kolei wydobywana jest z Morza Północnego i choć stanowi jedynie 2 proc. światowego wydobycia, jej cena jest punktem odniesienia dla dwóch trzecich światowych obrotów ropą naftową. Ropa Brent zawiera więcej siarki niż WTI, dlatego koszty jej przerobu są odrobinę wyższe, przez co do niedawna była o 1,5 do 2 dolarów tańsza.