Pracownicy zatrudnieni przy urządzeniach zasilanych gazem LPG nie mają zapewnionego należytego bezpieczeństwa - ocenia Państwowa Inspekcja Pracy.
Dodaje, że w strefach zagrożonych wybuchem powinny być urządzenia z symbolem EX, a tymczasem są zwykłe przełączniki, w pobliżu dystrybutorów stoją automaty do zakupu napojów, a dystrybutory nie są zabezpieczone przed najechaniem na nie pojazdów. Wiele do życzenia pozostawia również zaopatrzenie pracowników w środki ochrony indywidualnej. Pracodawcy zapominają, że w przypadku tankowania samochodów gazem LPG pracownikom grozi odmrożenie rąk.
Zastępca Głównego Inspektora Pracy Roman Giedrojć zwraca też uwagę na nieprezyzyjność przepisów, regulujących pracę z gazem. Można w Polsce wybudować stację bez koncesji i nie ponosi się z tego powodu żadnych konsekwencji - zaznaczył inspektor Giedrojć.
W ciągu ostatnich 5 lat miało miejsce kilka wypadków przy pracach z urządzeniami zasilanymi gazem LPG. Jest to dużo, zważywszy na zagrożenia - podkreśla dyrektor Leszek Zając. Stacje często są wmontowane w osiedla i w przypadku nieszczęscia zagrożeni są nie tylko pracownicy stacji ale także okoliczni mieszkańcy.
Państwowa Inspekcja Pracy apeluje do zatrudnionych, by nie podejmowali pracy bez przygotowania, a o wszelkich nieprawidłowościach informowali inspektorów pracy w swoich oddziałach. Inspektorzy zapewniają dyskrecję więc nie ma obawy, że pracodawca dowie się kto złożył skargę - zapewnia PIP