Piotr Kownacki, prezes PKN Orlen, raczej nie ma dobrych relacji z nowym ministrem skarbu. Nie oznacza to, że straci stanowisko już podczas najbliższego posiedzenia rady nadzorczej.
Kwestię zdobycia złóż ropy miano poruszyć dopiero 20 grudnia. Jednak na wniosek przedstawiciela Skarbu Państwa zwołano nadzwyczajne posiedzenie rady.
To reakcja na wypowiedź członka zarządu spółki Cezarego Filipowicza, wiceprezesa ds. wydobycia i handlu ropą. Nieoczekiwanie poinformował on kilka dni temu, że w najbliższym czasie przedstawi zarządowi Orlenu swoją rekomendację dotyczącą zakupu udziałów w spółce wydobywającej ropę w Kazachstanie.
Mówił, że płocki koncern rozważa trzy projekty wydobywcze w tym kraju. Orlen próbował uzyskać dostęp do kazachskich złóż już wiosną tego roku. Jednak negocjacje z narodowym koncernem Kazachstanu KazMunai Gazem zakończyły się niepowodzeniem mimo wsparcia prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Strategia PKN przedstawiona po tym wydarzeniu nie przewidywała intensywnych działań w zakresie wydobycia. Teraz zapowiedź podjęcia ważnych dla przyszłości spółki decyzji wzbudziła zaniepokojenie Skarbu Państwa (wraz z PZU ma około 33 proc. akcji). Na wniosek reprezentanta SP w radzie, prof. Janusza Zielińskiego, zwołano specjalne posiedzenie organu Orlenu w sprawie poszukiwań i wydobycia ropy.
- Nie należy oczekiwać, że zostanie wtedy wybrany któryś z projektów - zastrzega Dawid Piekarz, rzecznik spółki.
Wkrótce po objęciu stanowiska ministra skarbu przez Aleksandera Grada poprosił kierownictwa spółek z udziałem Skarbu Państwa o powstrzymywanie się od podejmowania kluczowych decyzji.
Prezes Orlenu Piotr Kownacki odrzucił tę prośbę i nazwał ją nieporozumieniem.
W poniedziałek 3 grudnia minister zapowiedział, że należy się spodziewać konkursów na szefów firm, którzy zajmują stanowiska z nominacji politycznych. Wśród takich przedsiębiorstw wymienił PKN Orlen.