Zapasy ropy w USA w ubiegłym tygodniu niespodziewanie wzrosły o 2,9 mln baryłek (oczekiwano ich spadku o 1,6 mln baryłek) do najwyższego poziomu od maja 2009 roku.
- Wysoka produkcja benzyny nie jest absorbowana przez rynek (popyt wzrósł w relacji do poprzedniego tygodnia, ale nadal krocząca średnia miesięczna wykazuje ujemną dynamikę r/r), co spowodowało kolejny z rzędu wzrost jej zapasów o 2,6 mln baryłek w stosunku do oczekiwanego wzrostu o 0,9 mln baryłek. Popyt na średnie destylaty jest niższy r/r o 5 proc. W naszej opinii dane kolejny tydzień z rzędu pokazują słabość popytu, a poziom zapasów nie uzasadnia optymizmu wyrażonego cenami ropy czy benzyny - komentuje Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Bank.