Protest ekologów może wstrzymać kontrowersyjną inwestycję rosyjskiego Łukoila w Puszczy Białowieskiej, po tym jak w pobliżu projektowanej bazy paliw naukowcy zauważyli miejsca wędrówki chronionych przez prawo zwierząt.
Teraz wiadomo, że ekolodzy z miejscowej stacji naukowej PAN przygotowują wiele zastrzeżeń, które najprawdopodobniej skutecznie zablokują budowę. - Jesteśmy zaniepokojeni informacjami o inwestycji. Tereny wokół osady Leśna są regularnie wykorzystywane przez żubry i rysie, gatunki chronione nie tylko przez polskie prawo, ale też przez tzw. drugą dyrektywę siedliskową Unii Europejskiej - powiedział "Dziennikowi" Rafał Kowalczyk z Zakładu Badania Ssaków PAN w Białowieży.
Naukowcy mają mocne dowody - od pewnego czasu śledzą stado około 40 żubrów, z których dwa mają wszczepione specjalne nadajniki. Dzięki nim łatwo udowodnić, w których miejscach przebywały.
Według naukowców żubrów wokół Leśnej jest sporo - każdej zimy żywią się przynajmniej w 100 stogach z sianem, które rolnicy zostawiają na polach. - To dla żubrów ważny teren - mówi Kowalczyk, który twierdzi, że zwierzęta bardzo często widywane są również przez okolicznych mieszkańców.
Naukowiec dodaje, że w okolicach przebywają również osobniki należące do innego rzadkiego i całkowicie chronionego gatunku - rysia. Prawdopodobnie przeciwko budowie stanie również argument, że w okolicy znajdują się żerowiska co najmniej dwóch gatunków ptaków.
- Raport będzie musiał uwzględnić populację, która występuje wokół Leśnej. A tam żerują orliki krzykliwe i derkacze, oba zagrożone wyginięciem - mówi "Dziennikowi" ornitolog i współpracownik PAN Tomasz Tumiel.
Już wcześniej wiadomo było, że zarzuty ekologów to tylko kwestia czasu. Nasi rozmówcy nazywali tworzącą się bazę paliw "bombą z opóźnionym zapłonem". - Na wykupionym przez Łukoil obszarze znajdują się kanały nawadniające. W przypadku wycieku skażona może zostać cała puszcza - mówił jeden z nich. Inni podkreślali, że uruchomienie inwestycji to katastrofa dla otoczenia: oznacza wzmożony ruch tirów i zanieczyszczenie okolicy.
Kontrowersyjnej inwestycji patronuje gmina Narewka, która - jak ujawnił "Dziennik" - po cichu dogaduje się w tej sprawie z Łukoilem, głównym koncernem wydobywczym Rosji. W tej chwili Łukoil czeka na raport, który odpowie na pytanie, w jaki sposób baza wpłynie na środowisko. Dokument ma trafić do urzędu wojewódzkiego w Białymstoku. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Dziennik", wojewoda podlaski Maciej Żywno jest przeciwny budowie.
Wiadomo, że lobby ekologiczne będzie na niego mocno naciskać. I mało prawdopodobne, by naciski te okazały się nieskuteczne. - Uchwalając miejscowe plany, nie wzięto pod uwagę ustawy o ochronie środowiska. A ta każe ograniczać lokalizację zakładów stwarzających potencjalne ryzyko awarii i brać pod uwagę strefy chronionego krajobrazu. Taki właśnie istnieje w Leśnej - twierdzi Janusz Korbel z Towarzystwa Ochrony Krajobrazu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Żubr niweczy plany Rosjan