5 sierpnia Izba Reprezentantów uchwaliła ustawę, która ma zmusić firmy do przestawienia się na odnawialne źródła energii.
Trudno nie dopatrywać się analogii do polityki UE, choć Unia jest nieco bardziej wymagająca - w tym samym 2020 r. aż 20 proc. energii ma pochodzić z odnawialnych źródeł. Zdaniem analityków ta reforma pozwoli ograniczyć emisję CO2 w Stanach do 2030 r. o 18 proc.
Ustawa przewiduje też, że tradycyjnie związane z Republikanami firmy naftowe stracą gigantyczne ulgi podatkowe przyznane im przez ekipę Busha. Wyniosły one w ciągu trzech lat ok. 16 mld dol. Zamiast nafciarzy mają dostać je producenci energii z odnawialnych źródeł. Oprócz ulg podatkowych dostaną także federalne dotacje oraz gwarancje kredytów - wyjaśnia "GW".
Zdaniem Demokratów zwrot w kierunku odnawialnych źródeł energii oprócz korzyści ekologicznych przyniesie także zwiększenie niezależności energetycznej. USA są dziś największym światowym konsumentem ropy naftowej, ale większość importują. Natomiast największe źródła ropy znajdują się w krajach, których stosunek do USA jest albo otwarcie wrogi - jak Wenezuela czy Iran - albo niezbyt przychylny - jak Rosja - albo wreszcie są to kraje potencjalnie niestabilne - jak Arabia Saudyjska - czytamy w dzienniku.
Przeciw ustawie bardzo ostro protestowało lobby naftowe. Amerykański Instytut Paliwowy reprezentujący 400 największych korporacji z tej branży tłumaczył, że ustawa oparta jest na fałszywym przeciwstawieniu ropy naftowej i odnawialnych źródeł energii. Zdaniem nafciarzy nowe prawo spowoduje zmniejszenie liczby miejsc pracy.
Żeby przyjęta przez Izbę Reprezentantów ustawa weszła w życie, musi się na nią zgodzić także Senat, a potem podpisać prezydent. Senat przyjął już w czerwcu własny projekt, jest on jednak znacznie bardziej zachowawczy. Teraz kongresmani i senatorowie będą musieli wypracować kompromisowe rozwiązanie.
Największą szansą nafciarzy jest jednak trudne do obalenia weto prezydenta Busha, do którego zachęcają kongresmani z Teksasu. Prezydent w liście wystosowanym w piątek już zagroził niepodpisaniem ustawy. "Ustawa grozi zmniejszeniem krajowej produkcji ropy i gazu oraz zwiększa podatki dla jednej branży" - cytuje "GW" list prezydenta.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zwrot w polityce energetycznej USA