Według Departamentu Energii zapasy ropy w USA w tygodniu zakończonym 6 listopada wzrosły o 1,7 mln baryłek, czyli więcej niż oczekiwane przez rynek 1 mln baryłek.
Mocniejszy wzrost rezerw to efekt wyższego importu surowca (wzrost o 6,5 proc.) oraz spadku popytu w rafineriach, które zmniejszyły wykorzystanie mocy do 79,9 proc., czyli poziomu najniższego od września 2008. Mniejsza produkcja paliw to z kolei pochodna malejącej ich konsumpcji (w przypadku benzyny 1,9 proc. w relacji do poprzedniego tygodnia i 0,8 proc. w przypadku średnich destylatów).
- Podsumowując, trudno w tym raporcie doszukać się pozytywnych odczytów, stąd nie może dziwić gwałtowna reakcja rynku i przecena ropy o ponad 3 proc. na wczorajszej sesji w USA - komentuje Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Bank.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE
W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.