Rząd Rosji grozi brytyjskiemu BP karami, jeśli fiaskiem zakończy się mariaż tego koncernu z rosyjskim koncernem Rosnieft, zablokowany na razie przez rosyjskich oligarchów.
W czwartek wieczorem te plany pod znakiem zapytania postawił sąd arbitrażowy w Sztokholmie, który zamroził umowę BP z Rosnieftem. Arbitraż podjął taką decyzję na wniosek rosyjskich oligarchów, którzy w 2003 r. zawiązali z Brytyjczykami koncern TNK-BP - trzecią pod względem wydobycia kompanię naftową w Rosji. Rosyjscy oligarchowie - Michaił Fridman, Wiktor Wekselberg i Leonard Bławatnik - twierdzą, że BP dało im wyłączność na współpracę w Rosji i na Ukrainie. I podpisując umowę z Rosnieftem, Brytyjczycy złamali to porozumienie.
Od niemal dwóch miesięcy BP próbowało dogadać się z oligarchami - na razie bez skutku. I teraz brytyjski koncern stwierdził, że będzie nadal zabiegać o sfinalizowanie wymiany akcji z Rosnieftem, a plany w Arktyce odłoży na przyszłość. Bo zdaniem BP arbitraż zakazał umowy, która dotyczy zarówno wymiany akcji, jak też eksploatacji arktycznych złóż.
Inaczej sprawy widzi wicepremier Rosji Igor Sieczin, z którego inicjatywy BP i Rosnieft rozszerzyły planowaną wcześniej współpracę w Arktyce o transakcję wymiany akcji. Wczoraj Sieczin stwierdził, że Rosnieft będzie kontynuować arktyczne plany, nawet bez BP. Wicepremier Rosji dodał, że sąd w Sztokholmie nie zablokował definitywnie umowy BP z Rosnieftem, a tylko przedłużył zakaz jej zawarcia do 7 kwietnia. - Trzeba poczekać na wyrok - powiedział Sieczin.
Zabrzmiało to jak ultimatum dla BP, by zgodziło się na żądania rosyjskich oligarchów. Bo Sieczin zapowiedział, że Rosnieft będzie się domagać odszkodowania, także od BP. - Rosnieft rozważy z czyjej winy doszło do zerwania umowy. Spółka już ponosi straty i zastanowi się, w jakiej formie zostaną zrekompensowane - stwierdził Sieczin, który jest szefem rady nadzorczej Rosnieftu.
A Putin już twierdzi, że został oszukany przez Brytyjczyków. - Ani BP, ani TNK-BP nie informowały Rosnieftu, że mogą powstać jakieś problemy. Ja na przykład w ogóle o tym nie wiedziałem. Spotkałem się z szefem BP, ale nawet słowa nie powiedział o tych problemach - mówił trzy tygodnie temu szef rosyjskiego rządu.
Według dziennika "Wiedomosti" rosyjscy oligarchowie chcą sieci stacji benzynowych BP w Polsce, drugiej co do wielkości po sieci Orlenu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Brytyjski gigant BP w rosyjskim potrzasku