Wzrostowa seria przerwana gwałtowną korektą - tak można w skrócie scharakteryzować to co działo się w ostatnich dniach na londyńskiej giełdzie ropy. Notowania surowca, które cały czas pozostają pod dominującym wpływem wydarzeń w strefie euro, pną się dzisiaj do góry sięgając poziomu 113,50 dol. W Polsce seria jesiennych podwyżek zdaje się nie mieć końca.
Włochy walczą o przetrwanie
Europejskie kłopoty nie przestają skupiać na sobie uwagi rynków finansowych. Po ustaleniach szczytu przywódców Unii Europejskiej i wycofaniu się greckiego premiera z pomysłu referendum w sprawie akceptacji kolejnego pakietu pomocowego, mogło się wydawać, że sytuacja w strefie euro jest chwilowo pod kontrolą. Pozytywnie odbierane były też pojawiające się doniesienia o możliwej dymisji włoskiego premiera, która mogłaby ułatwić przeprowadzenie skutecznych reform. Poprawa nastrojów była widoczna w rosnących notowaniach ropy, które tydzień zaczęły na plusie. We wtorek baryłka ropy Brent na giełdzie w Londynie kosztowała nawet 116,48 dol. Tak dużo za ropę nie płacono od połowy września.
Optymizm inwestorów był jednak trochę na wyrost. Ignorowali oni sygnały o gwałtownie rosnącej od dłuższego czasu rentowności włoskich papierów skarbowych. W środę oprocentowanie 10-letnich obligacji przekroczyło jednak psychologiczną barierę 7 proc. - to poziom, przy osiągnięciu którego, o międzynarodową pomoc finansową prosiły niedawno takie kraje jak Portugalia i Irlandia. Reakcja graczy na rynku naftowym była bardzo gwałtowna. Cena surowca na giełdzie w Londynie spadła w trakcie jednego dnia o ponad 3 dol.
Inwestorzy będą z pewnością z uwagą śledzić dalszy rozwój wypadków na Półwyspie Apenińskim. Włochy to jedna z największych gospodarek Unii Europejskiej - dług publiczny Italii sięgający 120 proc. PKB, też jest jednym z największych. W razie problemów z jego obsługą nawet międzynarodowe instytucje mogą nie być w stanie pomóc, bo nie dysponują odpowiednimi środkami finansowymi.
"Atomowy" Iran budzi strach
Na wzrost cen czarnego surowca wpływały też w mijającym tygodniu informacje o coraz bardziej napiętej sytuacji w Iranie, który według raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej jest już w stanie wyprodukować broń atomową. Irański program jądrowy od dawna niepokoi Stany Zjednoczone i Izrael. Władze tego ostatniego niemal otwarcie mówiły w ostatnich dniach o możliwości ataku prewencyjnego na Iran. Konflikt w tej części świata w istotny sposób wpłynąłby na rynek ropy, bo Iran to drugi największy producent surowca w OPEC, a w rejonie działań zbrojnych znalazłby się Cieśnina Ormuz, jedyny szlak morski łączący Zatokę Perską z otwartym oceanem.
Diesel droższy nie tylko od Pb95…
Sytuacja to dość rzadka, ale jednak pojawiająca się już w historii kilkakrotnie – aby olej napędowy w hurcie przeskoczył już nie tylko benzynę 95 traktowaną jako tradycyjną „rywalkę”, ale też i benzynę 98. Tymczasem dziś różnica między średnimi cenami Pb98 i ON w hurcie wyniosła ponad sześć złotych na korzyść tego drugiego. Jest to dosyć istotna przesłanka pozwalająca sądzić, że w najbliższym czasie poziom stacyjnych cen diesla może ulegać dalszemu podwyższaniu – choć nie do poziomów właściwych Pb98, ale nieco niższych. „98” jest bowiem produktem tradycyjnie wysokomarżowym, który wielu tankujących w okresie drożyzny decyduje się zastąpić popularną Pb95. Olej napędowy tymczasem nie jest paliwem, które ma legalne tańsze odmiany – co szczególnie komplikuje życie użytkownikom ON.
Patrząc na skalę zmian w ostatnich miesiącach – to właśnie olej napędowy jest paliwem, które od początku roku zdrożało najmocniej na rynku detalicznym. Jego zwyżka od stycznia sięgnęła niemal 15 proc., wobec niecałych 10 proc. dla Pb95 czy 8 proc. dla autogazu. Zgodnie z prognozami w najbliższych miesiącach będziemy mieć do czynienia ze stałym utrzymywaniem tej kilkugroszowej przewagi, która po zmianie akcyzy dla ON w 2012 roku może ulec jeszcze powiększeniu.
Co z długim weekendem?
Trzydniowy weekend, jaki przypadnie już jutro, jest okresem mniej intensywnych wyjazdów samochodowych w porównaniu z sytuacją z 1 listopada, jednak nadal ładna - jak na listopadowe realia - pogoda może wielu kierowców zachęcić do wycieczek. Stacje mają tego świadomość i na swoich pylonach szybko odzwierciedlają ostatnie zmiany w sektorze hurtowym. W okolicy długiego weekendu i kolejnych dniach możemy się więc spodziewać poziomu cen bliskiego 5,37 – 5,49 zł/l benzyny bezołowiowej 95, a także 5,41 – 5,54 zł/l oleju napędowego.
Dobre wiadomości dla kierowców możemy wiązać z rynkiem autogazu, który nie drożeje tak dynamicznie, jak paliwa tradycyjne. Jego spodziewany zakres cenowy w najbliższych dniach to 2,84 – 2,95 zł/l. Zapewne ustalenie się w najbliższym czasie relacji USD/PLN pomoże nieco rynkowi LPG i pozwoli cenom kształtować się stabilnie – i nie wzrastać zbyt szybko.
Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ceny paliw: długi weekend w cieniu Włoch