Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
W tym tygodniu po raz pierwszy zobaczyliśmy na stacjach przeskok benzyny 95 ponad cenowy poziom oleju napędowego. Jakie są zatem dalsze rokowania dla cen w okresie „przedłużonej zimy” tego roku?
Solidny spadek benzyny
Polskie rafinerie pod koniec pierwszego tygodnia po Świętach Wielkanocnych notują bardzo duże spadki cen paliw podstawowych. Szczególnie istotnie widzimy to na przykładzie benzyny – gdzie spadek wyniósł 100 zł na metrze sześciennym. Dzisiejsza cena benzyny bezołowiowej 95 w hurcie to 4404 zł/m sześc. W przypadku diesla przed świętami cena wzrosła do 4397 zł/m sześc. – ale do dziś od tego czasu potaniał on o blisko 20 zł/m sześc. Olej opałowy w polskich rafineriach zmieniał swe ceny podobnie jak diesel – obecna cena średnia tego paliwa to 3051 zł/m sześc.
Co zobaczymy na stacjach?
Prognozy dla benzyny bezołowiowej 95 na przyszły tydzień są jednoznacznie zwyżkowe – ceny wyniosą prawdopodobnie 5,62 – 5,71 zł/l. 98-oktanowa odmiana tego paliwa ulokuje się prawdopodobnie w przedziale 5,86 - 5,99 zł/l. Cały czas prawdopodobnie diesel będzie tańszy od Pb95 i jego cena średnia znajdzie się między 5,56 a 5,66 zł/l. Ceny średnie autogazu, podobnie jak w minionym tygodniu, zostaną między 2,52 a 2,61 zł/l.
Ropa na tegorocznych minimach
Notowania surowca na rynku naftowym w Londynie w tym tygodniu wyraźnie spadają. Ropa Brent w czwartek ustanowiła tegoroczne minimum na poziomie 105,29 USD. W piątek przed południem baryłka surowca była wyceniana na 106,20 USD.
Spadając w okolice 105 dolarów notowania ropy Brent znalazły się na poziomie nienotowanym od listopada ubiegłego roku. Obserwowana w tym tygodniu przecena to efekt publikowanych w ostatnich dniach danych makroekonomicznych, które spowodowały, że odżyły obawy o kondycję globalnej gospodarki i perspektywy przyszłego popytu na ropę.
Inwestorów na rynku naftowym rozczarowały głównie dane z USA – mocny spadek indeksu ISM dla przemysłu, obrazującego kondycję sektora wytwórczego za oceanem, informacje o sytuacji na tamtejszym rynku pracy, które nie wskazują na ożywienie oraz wzrost zapasów ropy w USA do poziomów nienotowanych od przeszło 20 lat. Nastrojów nie poprawiły też dane ze strefy euro – indeksy PMI zarówno dla przemysłu, jak i usług utrzymują się poniżej kluczowego poziomu 50 punktów, co oznacza spadek aktywności.
Gorsze perspektywy po stronie popytu, przy braku wyraźnych zagrożeń dla podaży surowca, przekładają się na spadek notowań ropy Brent. Na niekorzyść strony popytowej przemawia dodatkowo sezon przestojów remontowych w europejskich rafineriach, który wpływa na bezpośrednie ograniczenie zapotrzebowania na surowiec.
Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czy ceny paliw mogą pójść w górę?