Przyjęło się, że ładowarki do samochodów elektrycznych, które są instalowane, przez jakiś czas pracują za darmo po to, aby klienci dowiedzieli się, gdzie jest ładowarka i tam przyjeżdżali. Jeżeli popatrzymy na kraje, gdzie samochodów elektrycznych jest dużo więcej i systemy ładowania są dużo bardziej rozwinięte, jak np. w Norwegii, to widzimy, że jest to biznes jak każdy inny. To sprzedaż paliwa jak każdego innego - mówi WNP.PL Jarosław Dybowski, dyrektor ds. energetyki w PKN Orlen.
- Samochody elektryczne i pojazdy o napędzie wodorowym mogą współistnieć na rynku motoryzacyjnym.
- Ładowarka do samochodów elektrycznych jest stosunkowo prostym urządzeniem, łatwo ją zbudować i łatwo ją kupić. Znacznie trudniejsze jest wybudowanie łącza energetycznego mającego zasilać tę ładowarkę.
- Żeby wprowadzić na rynek samochody elektryczne, trzeba postawić ładowarki. Na samym początku nikt nie spodziewa się wielkiego zwrotu z nich. Ładowarki przez jakiś czas pracują za darmo, aby klienci dowiedzieli się, gdzie jest ładowarka i tam przyjeżdżali.
KOMENTARZE (8)
Do artykułu: Darmowe ładowarki tylko do czasu. To biznes