Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Sytuacja na rynku paliw wskazuje na to, że przynajmniej na początku tegorocznych wakacji, na stacjach nie zobaczymy tradycyjnych podwyżek. Dzięki tańszej ropie i mocniejszej złotówce portfele kierowców ruszających na pierwsze letnie wyprawy nie będą wyraźnie chudsze.
Ceny paliw na stacjach ustabilizowały się na poziomach z poprzedniego tygodnia, ale kierunek zmian na rynku hurtowym pokazuje, że początek wakacji może przynieść miła niespodziankę w postaci spadających kosztów tankowania.
Olej napędowy w rafineriach coraz tańszy
Początek czerwca przyniósł systematyczny spadek cen paliw na rynku hurtowym. Spadek notowań ropy Brent poniżej 110 dolarów i kilkugroszowe umocnienie złotówki w relacji do dolara, znalazły swoje odbicie w cennikach krajowych producentów paliw.
Na najniższym w tym roku poziomie znalazły się ceny oleju napędowego, które na przestrzeni tygodnia spadły o ponad 50 złotych na metrze sześciennym. Średnio metr sześcienny diesla kosztuje dzisiaj w hurcie 4062,00 PLN. Nieco mniejsza była skala obniżek w przypadku 95-oktanowej benzyny, która potaniała o 44,90 PLN i kosztuje aktualnie 4244,10 PLN/metr sześc.
Czas na obniżki na stacjach?
W mijającym tygodniu sytuacja w detalicznej części rynku paliw była wyjątkowo stabilna. Na stacjach zmieniła się jedynie średnia cena autogazu, która spadła o 3 grosze, i wynosi 2,44 PLN/l. Ceny pozostałych gatunków paliw utrzymały się na poziomie z końca maja i średnio za litr benzyny bezołowiowej 95 płacimy obecnie 5,33 PLN, a za litr oleju napędowego 5,29 PLN.
Kolejne dni czerwca, zamiast tradycyjnych wakacyjnych podwyżek, powinny przynieść obniżki w przypadku oleju napędowego i dalszą stabilizację lub nieznaczny wzrost cen benzyny. Nasza prognoza detalicznych cen na nadchodzący tydzień zakłada następujące poziomy cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: 5,33-5,41 PLN/l dla 95-oktanowej odmiany benzyny, 5,21-5,30 PLN/l dla oleju napędowego i 2,41-2,49 PLN/l. autogazu.
Iran nie poruszył ropy
Sankcje na Iran – temat, który na rynku naftowym swoje oddziaływanie zaznacza już od roku – po raz kolejny wróciły na czołówki portali biznesowych po czwartkowej zapowiedzi amerykańskich urzędników, że przez najbliższe sześć miesięcy nie będzie wdrażanych dalszych ograniczeń eksportowych dla perskiej ropy.
Należy jednak zaznaczyć, że sytuacja związana z ewentualnym łagodniejszym stosunkiem krajów zachodnich wobec Teheranu nie prowadzi do zniesienia dotychczasowych sankcji. Więcej na temat możliwości porozumienia dowiemy się zapewne po spotkaniu przedstawicieli Iranu i dyplomacji zachodnich w Wiedniu od 16 do 20 czerwca. Tam zapewne dobry klimat związany z amerykańską deklaracją może stanowić podstawę kompromisowych rozwiązań. Na razie bowiem wpływ jej na rynki surowcowe jest nikły.
Libia nadal daleko od dawnej pozycji
Główny (do niedawna) afrykański eksporter surowca nie może - z powodu wewnętrznych konfliktów – zaznaczyć się istotnie w łonie Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i jest w tej chwili jej najsłabszym uczestnikiem. Wprawdzie państwowa agencja National Oil Corp. zadeklarowała zwyżkę wydobycia do poziomu 171 tys. baryłek dziennie, jednak w porównaniu z 1,4 mln baryłek dziennie w lipcu, zanim rozpoczęły się strajki libijskich nafciarzy, obecny wynik nie wzbudza optymizmu.
Dodatkowym czynnikiem mogą być trudności z eksportem morskim. Wiele optymizmu wiązano z postacią nowego premiera Libii – Ahmeda Maiteeqa, który jednak potrzebuje nieco czasu, aby okiełznać potwornie skomplikowaną sytuację państwa.
