Notowania ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych i Londynie zniżkują o około 1 proc. po publicznych naciskach Stanów Zjednoczonych na Arabię Saudyjską w sprawie zwiększenia produkcji surowca.
Brent w dostawach na sierpień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie traci 1,2 proc. do 78,3 USD za baryłkę.
Prezydent USA Donald Trump napisał 30 czerwca na Twitterze, że w trakcie rozmowy król Arabii Saudyjskiej Salman bin Abdulaziz zgodził się na zwiększenie wydobycia "może o 2 mln baryłek" w celu przywrócenie stabilności na rynkach po zmniejszeniu produkcji w Iranie i Wenezueli.
Just spoke to King Salman of Saudi Arabia and explained to him that, because of the turmoil & disfunction in Iran and Venezuela, I am asking that Saudi Arabia increase oil production, maybe up to 2,000,000 barrels, to make up the difference...Prices to high! He has agreed!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 30 czerwca 2018
Informacje Trumpa zdementowała później zarówno strona saudyjska, jak i Biały Dom.
Oficjalna Saudyjska Agencja Prasowa (SPA) wskazała, że podczas rozmowy obaj przywódcy "podkreślili potrzebę utrzymania stabilności rynków ropy naftowej i wzrostu światowej gospodarki".
Komunikat Białego Domu głosi tymczasem, że Rijad posiada 2 mln b/d wolnych mocy wydobywczych, które "mogą zostać roztropnie spożytkowane", jeżeli zaistnieje potrzeba zapewnienia stabilności na rynku, a wszelkie decyzje mogą zapaść po konsultacjach Saudów z partnerami.
Trump, w wyemitowanym w niedzielę wywiadzie, ponownie skrytykował OPEC, oceniając, że kartel manipuluje rynkiem ropy.
W ostatnim tygodniu czerwca wycena WTI wzrosła o 8,1 proc., głównie w reakcji na naciski USA na partnerów handlowych, aby odbiorcy irańskiej ropy w USA całkowicie wstrzymali jej import do 4 listopada.
22 czerwca OPEC i 10 innych krajów produkujących ropę - w tym Rosja - podjęły jednomyślnie decyzję o zwiększeniu wydobycia o około 1 mln baryłek dziennie, czyli o 1 proc. globalnej podaży.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Donald Trump śmiałą wypowiedzią wywołał spadki cen ropy