- W Wielkiej Brytanii nigdy nie będzie już takiego popytu na paliwa jak w 2007 roku - uważa szef BP Tony Hayward. Zdaniem analityków to stwierdzenie doskonale ilustruje sytuacje w branży przerobu paliw w Unii Europejskiej.
- Wciąż widzimy postęp w redukcji zużycia. Jeśli jeszcze dekadę temu samochód palił śrendio7,5 litra paliwa na 100 kilometrów, to teraz jest to o litr mniej – mówi Peter Arnold, londyński analityk paliwowy.
Gdyby była mowa tylko o postępie technicznym niwelowałaby to rosnąca liczba samochodów. Problem w tym, że pojazdów w Europie nie przybywa. Jak mówią specjaliści ich liczba oscyluje już wokół pewnej stałej.
Ponieważ do tego dochodzi wyższa świadomość ekologiczna – nie jeździmy, bo nie chcemy – i pojawiają się na rynku jeszcze bardziej oszczędne technologie, czasem w ogóle nie jest używana benzyna zapotrzebowanie na paliwa będzie spadało.
Aby przeciwdziałać tym tendencją, możliwe jest skierowanie większego strumienia paliw z Europy do Chin i Indii, tamtejsze rynki motoryzacyjne przeżywają prawdziwą eksplozję, zapotrzebowanie na paliwa gwałtownie rosną, a miejscowe zakłady paliwowe nie potrafią temu zaradzić.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Europejskie rafinerie powinny zwiększać produkcje paliw w Indiach i Chinach