Jak w kalejdoskopie zmieniały się w ostatnich dniach ceny ropy naftowej na światowych giełdach - na przemian obserwowaliśmy silne wzrosty i spadki. Cały czas jednak obowiązuje przedział 80-85 USD za baryłkę. Waha się również kurs złotówki w stosunku do dolara. Przyszły tydzień wielkich zmian sytuacji raczej nie przyniesie.
Będzie więcej dolarów?
Ostatnie ruchy cen ropy tłumaczyć należy przede wszystkim tym, co dzieje się na rynkach powiązanych, zwłascza walutowym. Kurs dolara amerykańskiego jest bardzo często odwrotnie powiązany z wyceną "czarnego surowca", tzn. gdy jedno tanieje, to drugie drożeje i na odwrót. W ostatnich dniach ta zależność też obowiązuje. Czemu z kolei waha się dolar? Jest to pochodna zmiennych nastrojów wśród uczestników rynku. Część z nich wierzy, że amerykańskie władze monetarne będą sięgać po kolejne instrumenty służące stymulowaniu wzrostu gospodarczego - nazywa się to kolokwialnie "drukowaniem dodatkowych pieniędzy". Z tymi "nowymi" dolarami coś trzeba będzie zrobić, gdzieś je zainwestować, np. w aktywa naftowe. Są też jednak gracze, którzy uważają, że wcale tak być nie musi, a oczekiwanie na kolejną turę działań pobudzających to naiwność. Ta strona we wtorek dostała jeszcze dodatkowy argument za uspokojeniem cenowym w postaci pierwszej od kilku lat podwyżki stóp procentowych w Chinach. Być może nie zmniejszy to radykalnie tempa rozwoju ekonomicznego w tym państwie, ale może nieco stłumić jego popyt na energię w dłuższej perspektywie czasowej. W zależności od tego, która orientacja w danym dniu jest bardziej aktywna, tak idzie rynek.
Najbliższe posiedzenie Fed - czyli władz pieniężnych w USA - na początku listopada, to, czy podejmie on decyzje i jakiego rodzaju, będzie na pewno w stanie tchnąć silniejszy impuls w rynek. Do tego czasu nadal na rynku dominować może zmienność - tak jak w poprzednich dniach. Zupełnie osobną kwestią pozostaje, jakie będą długoterminowe skutki łagodzenia polityki monetarnej i czy kiedyś nie odbije się to wszystkim przysłowiową czkawką. Na razie jednak gracze giełdowi tym się specjalnie nie zajmują.
W Polsce zbliża się okres wzmożonego popytu na paliwa, wywołanego wyjazdami z uwagi na dzień Wszystkich Świętych, ale w tym roku nie towarzyszy mu nerwowość związana z niedoborami oleju napędowego czy kłopotami logistycznymi na rynku hurtowym, jak to bywało w przeszłości. Zgodnie z prognozami firmy doradczej e-petrol.pl, paliwa na polskim rynku, w ostatnim tygodniu, potaniały.
W rafineriach jest taniej
W porównaniu z piątkiem (15 października) o niespełna 0,7 proc. spadły średnie hurtowe ceny benzyny bezołowiowej 95, oznacza to, że dziś 1000 litrów najpopularniejszej benzyny 95 można kupić w cenie 3327,50 zł netto. Olej napędowy również potaniał i kosztuje dziś średnio w sprzedaży hurtowej 3327,50 zł netto za 1000 litrów, to o blisko 0,5 proc., czyli 16,50 zł mniej, niż przed tygodniem. Największy, 2,3 proc spadek cen w ostatnim październikowym tygodniu dotyczył średniej ceny oleju grzewczego. Dziś rafinerie oferują go w cenie 2240,00 zł netto za 1000 litrów. W skali miesiąca ceny paliw w polskich rafineriach niemal się nie zmieniły, a dystans cenowy różniący najpopularniejsze paliwa - benzynę i olej - wynosi 120 zł netto na 1000 l.
Na stacjach benzynowych ostatni tydzień przyniósł korektę cen paliw. We wtorek 22 października, w sprzedaży detalicznej zanotowaliśmy zmiany, będące konsekwencją niedawnych zwyżek w hurcie - benzyna bezołowiowa 95 kosztowała średnio w sprzedaży detalicznej 4,54 zł/l, kierowcy samochodów silnikami Diesla płacili za litr paliwa 4,35 zł. Cena autogazu od miesiąca oscyluje wokół poziomu 2,25 zł – w tym tygodniu wynosiła przeciętnie w kraju 2,29 zł/l.
Zima na horyzoncie
Choć mroźne temperatury nie zdążyły jeszcze przyzwyczaić do siebie polskich kierowców, a wielu z nich nie zdecydowało się jeszcze na zmianę opon - to koncern PKN Orlen zapobiegawczo wprowadził już do swej hurtowej oferty nowy produkt - Olej Napędowy Arktyczny 2. Dziś kosztuje on 3497 zł za 1000 l, a więc o 170 zł drożej niż za ta sama ilość popularnego Ekodiesla - czyli zwykłego ON - ale 70 zł taniej niż Oleju Miejskiego Super. Jak udało się ustalić analitykom e-petrol.pl produkt ten pojawił się także na stacjach w sprzedaży detalicznej. Mowa tu m.in. o województwie warmińsko-mazurskim. Stacje firmy Tracom w Barcianach, Mrągowie czy Biskupcu mają paliwo arktyczne w ofercie po 4,59 zł/l, a więc o 10 gr drożej niż tradycyjny olej napędowy.
Celem użytkowania paliwa tego rodzaju – o mniejszej wrażliwości na niskie temperatury - jest uniknięcie zagrożenia wytrącenia parafiny, która przy silnych mrozach jest w stanie unieruchomić silniki dieslowskie. Kwestią otwartą pozostaje odpowiedź na pytanie czy rzeczywiście polskie warunki pogodowe wymagają stosowania paliw arktycznych.
Prognoza cenowa
Już od soboty, 23 października 2009, krajowi producenci paliw wprowadzą kolejne, ale bardzo niewielkie korekty do swoich cenników. Prognozy e-petrol.pl wskazują, że w przypadku cen rafinerii z Płocka można liczyć na minimalną obniżkę, natomiast w Lotosie hurtowe ceny benzyn i diesla mogą lekko wzrosnąć. Dla kierowców, którzy pewnie planują dalsze wyjazdy na przełomie października i listopada, analitycy firmy doradczej e-petrol.pl mają dość dobre informacje, które są skutkiem ostatnich zmian cen w sprzedaży rafineryjnej.
Cena najpopularniejszego gatunku benzyny powinna mieścić się w przedziale 4,50-4,57 zł za litr, nieco taniej może być oferowany diesel, który właściciele stacji paliw mogą sprzedawać w cenie 4,32-4,43 zł/l. Zmiana cen może być też udziałem autogazu, to alternatywne głównie wobec benzyny paliwo może podrożeć w przyszłym tygodniu. Wg analiz e-petrol.pl średnia cena litra LPG powinna kształtować się między 2,30-2,40 zł za litr. Zmiany będą, ale, jak widać, niewielkie w porównaniu z obecnymi poziomami.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Huśtawka cenowa na rynkach naftowych i walutowych