Ukraina i Iran prowadzą rozmowy w sprawie dostaw ropy naftowej. Jeśliby do tego doszło, byłby to poważny cios dla Rosji.
Jak informują Irańczycy czwarta część eksportu kierowana jest do Europy, reszta do państw Azji. Jednak Teheran chciałby zmienić strukturę sprzedaży, zdywersyfikowanie odbiorców to jedno z zadań jakie sobie stawia Republika Islamska. Stąd dostawy do nowych kierunków, lub próba odbudowania historycznych powiazań.
Dla Iranu kraje byłego bloku wschodniego są szczególnie atrakcyjne, bo same nie dysponują zapleczem produkcyjnym. Co więcej, ze względu na technologie przerobu ropy, surowiec irański dość dobrze może zastąpić ropę rosyjską.
Ukraina już obecnie musi płacić ceny rynkowe za surowiec. Stąd zmiana dostawcy na pewniejszego może być dla Kijowa atrakcyjną opcją. To właśnie istniejąca alternatywa i możliwość odbioru ropy morzem powodowały, że Rosja nie naciskała na Ukrainę w tym surowcu, odwrotnie niż rzecz ma się w przypadku gazu.
Warto dodać, że choć rozmowy są na początkowym etapie, to wielu specjalistów uważa, że mogą się zakończyć sukcesem, bo Kijów od wielu miesięcy czyni starania, aby swą gospodarkę uniezależnić od Rosji.
Dla Rosji strata nawet części tylko rynku ukraińskiego byłaby nie tylko prestiżową porażką. Przy nadprodukcji ropy, trudno byłoby znaleźć rosyjskim koncernom innych odbiorców.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolejny kraj ucieknie od rosyjskiej ropy?