Krak Gaz miał pomóc Lotosowi zdobyć rynek LPG. Tymczasem po dwóch latach koncern wystawia spółkę na sprzedaż.
Według niego, w ofercie jest mowa o kilkudziesięciu stacjach autogazu, rozlewni w Bochni oraz środkach transportu, a więc znacznej części tego, czym dysponuje Krak Gaz.
Dlaczego Lotos zdecydował się sprzedać lub wydzierżawić aktywa Krak Gazu? W lipcu 2007 r. należąca do pomorskiego koncernu paliwowego spółka Lotos Mazowsze (później Lotos Gaz) nabyła 100 proc. udziałów Krak Gazu, operatora na rynku LPG. Wartość transakcji to 16,36 mln zł, m.in. za kilkadziesiąt stacji LPG oraz terminale przeładunkowo-magazynowe zlokalizowane głównie na południu kraju. W tym czasie rozpoczęto proces konsolidacji kapitałowej i biznesowej tych aktywów. Lotos w chwili dokonywania zakupu nie wiedział jednak, że wobec spółki prowadzone jest postępowanie egzekucyjne przez krakowski urząd skarbowy. Miało to wyjść na jaw dopiero po sfinalizowaniu transakcji - przypomina "PB".
- Proces połączenia został wstrzymany w czerwcu 2008 r. - zaraz po ujawnieniu przez Urząd Kontroli Skarbowej w Krakowie znaczących nieprawidłowości w rozliczeniach poprzednich właścicieli spółki ze skarbem państwa z tytułu podatku akcyzowego za lata 2003 i 2004 - przyznaje Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos.
Według niego, po wydaniu w listopadzie 2008 r. decyzji przez Urząd Celny w Krakowie nakazujący spółce Krak Gaz zapłatę milionowych kwot (nieoficjalnie mówi się o kilkunastu milionach) i zajęciu kont spółki decyzja o połączeniu została ostatecznie uchylona. - W związku z taką sytuacją Lotos Gaz wszczął postępowanie arbitrażowe przeciwko zbywcom o zwrot części ceny nabycia udziałów, a także podjęto decyzję o wydzierżawieniu bądź sprzedaży niektórych składników majątku spółki - informuje w "PB" Marcin Zachowicz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lotos chce się pozbyć Krak Gazu