Powiększające się opóźnienie projektu Yme nie sprawia, że Lotos zniechęca się do inwestowania w Norwegii. - Norwegia jest dla nas dobrym miejscem przede wszystkim ze względu na stabilność otoczenia prawnego i biznesowego - mówi wiceprezes Lotosu ds. poszukiwań i wydobycia Zbigniew Paszkowicz.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lotos - jeśli nie Yme, to co?