Według danych niemieckiego Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego, liczba samochodów zasilanych gazem płynnym wzrosła w 2009 r. o 20,6 proc. w stosunku do roku poprzedniego, natomiast na przestrzeni ostatnich czterech lat liczba ta wzrosła aż dziesięciokrotnie. Pokazuje to jak szybko rośnie zainteresowanie LPG wśród niemieckich kierowców.
Niemców przekonuje niska cena LPG, wynosząca ostatnio 65 eurocentów za litr (wobec 1,42 euro za litr benzyny bezołowiowej 95). Do tego dochodzą jeszcze różnego rodzaju preferencje i ulgi podatkowe zagwarantowane przez rząd przynajmniej do końca 2018 r. Preferencje te wynikają z faktu, że niemiecka flota pojazdów na LPG emituje rocznie o 200 tys. ton mniej CO2 w porównaniu z tak samo liczną grupą benzynowych odpowiedników.
Równolegle rozwija się za Odrą sieć punktów tankowania tego paliwa. W Niemczech funkcjonuje już 6000 stacji, a więc prawie dokładnie tyle samo, co w Polsce (według danych POGP, u nas było ich pod koniec 2009 r. 6050).
Potencjał niemieckiego rynku dostrzegają już polskie spółki. Przykładem może być Orlen Gaz, który już pod koniec ubiegłego roku rozpoczął współpracę z niemieckimi sieciami stacji i hurtowniami LPG. Na niemiecki rynek trafia w ten sposób gaz dostarczany do uruchomionego przed rokiem terminala morskiego w Szczecinie.