Łukaszenka: poradzimy sobie bez rosyjskiej ropy

Łukaszenka: poradzimy sobie bez rosyjskiej ropy
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

"Poradzimy sobie bez rosyjskiej ropy, chociaż będzie nam bardzo trudno” - zadeklarował prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w piątek na spotkaniu z dziennikarzami w Mińsku. Mówił też o tworzonej przez Rosję przy granicy z Białorusią strefie przygranicznej.

"W Rosji tego nie rozumieją. Myślą, że nie mamy wyjścia" w sprawie ropy z Rosji - oświadczył Łukaszenka, komentując trwający od początku ubiegłego roku spór surowcowy między Mińskiem a Moskwą.

"Jeśli z jednej strony jest niezależność, a z drugiej - rosyjska, irańska, azerbejdżańska czy amerykańska ropa", to jest to sytuacja nie do przyjęcia, nawet jeśli jest ona "nieopłacalna ekonomicznie" - ocenił. "Znajdziemy wyjście" - zapewnił.

Podczas "Wielkiej rozmowy z prezydentem", spotkania z dziennikarzami, a także ekspertami, przedstawicielami parlamentu, ministerstw i innych białoruskich instytucji, Łukaszenka przez niemal siedem i pół godziny odpowiadał na pytania dotyczące sytuacji na Białorusi i jej polityki zagranicznej.

Prezydent odniósł się do nieprzynoszących efektów trwających od miesięcy negocjacji z Rosją, która od ubiegłego roku ogranicza dostawy bezcłowej ropy dla Białorusi z powodu sporu o cenę gazu. Białoruś uważa, że w związku ze spadkami cen ropy i członkostwem w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG) powinna dostać od Rosji zniżkę na gaz. Moskwa jest zdania, że cena jasno wynika z umów i w związku z niedopłatą Mińsk jest jej winien 550 mln dolarów.

Przywódca Białorusi przyznał, że odmowa podpisania przez Mińsk kodeksu celnego w ramach eurazjatyckiego projektu integracyjnego jest związana ze sporem gazowo-naftowym i dopóki ten nie zostanie rozwiązany, on "nie dotknie się" do tego dokumentu.

Wielokrotnie podkreślił, że Białoruś jest zainteresowana udziałem we wspólnych projektach integracyjnych z Moskwą, ale na równych warunkach. Kategorycznie dementował doniesienia rosyjskich mediów o rzekomych planach jego kraju wyjścia z Unii Eurazjatyckiej i państwa związkowego, które tworzą Białoruś i Rosja.

Przestrzegał przed skłócaniem społeczeństw obu krajów: "My przeżyjemy, ale jeśli powstanie ta wyrwa między Rosjanami a Białorusinami, to na jej zasypanie potrzebne będą dziesięciolecia".

Łukaszenka odżegnał się od zarzutów, że "Białoruś odchodzi na Zachód", ale podkreślił, że Mińsk zamierza prowadzić wielowektorową politykę zagraniczną i mieć poprawne relacje zarówno z sąsiadami, jak i z innymi państwami, które są zainteresowane współpracą, zwłaszcza gospodarczą. "Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli korzystać z nisko oprocentowanych kredytów na Zachodzie" - oświadczył, dodając: zachodnie "sankcje są nam niepotrzebne, nie zasłużyliśmy na nie".

Odnosząc się do planów Rosji utworzenia strefy przygranicznej wzdłuż granicy z Białorusią, ocenił, że szef rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa podpisem pod stosownymi rozkazami "postawił krzyżyk na porozumieniach dwustronnych" dotyczących otwartej granicy w państwie związkowym.

Przypomniał, że między Białorusią i Rosją nie ma wyznaczonej granicy, a tworząc strefę przygraniczną, Moskwa może "wejść na cudze terytorium". "To może przekształcić się w poważny konflikt. Przecież nie ustaliliśmy, gdzie na mapie będzie przebiegać granica" - powiedział.

Zdaniem białoruskiego prezydenta reakcja Rosji mogła być związana z wprowadzeniem przez Mińsk przepisów umożliwiających bezwizowy pobyt obywatelom 80 państw na okres do pięciu dni. "Myślę, że dotknęło ich, że zrobiliśmy to bez nich. Ale my ich informowaliśmy, to nasze prawo" - ocenił. Przypomniał, że działania Mińska mają na celu przyciągnięcie turystów i pokazanie im Białorusi.

Pytany o zwiększenie roli języka białoruskiego, Łukaszenka ocenił, że nie należy robić tego na siłę. "Przyjdzie czas i nauczymy się mówić w tym języku bardzo dobrze. Ale zaklinam was i proszę: nie rezygnujcie z języka rosyjskiego" - powiedział. Dodał, że nie chce, by doszło do sytuacji, w której ktoś uzna, że "jest lepszym Białorusinem, bo zna białoruski".

Na piątkowe spotkanie została zaproszona większa niż zwykle liczba przedstawicieli niezależnych mediów i środowisk, m.in. dziennikarze gazet "Nasza Niwa" i "Narodna Wola". Łukaszenka kilkukrotnie wdawał się w wymiany zdań z liberalnym ekonomistą Jarosławem Romanczukiem, przyznając, że Białoruś musi dokonać pewnych korekt polityki gospodarczej. Zaznaczył jednak, że nie zrezygnuje z systemu państwowego "zorientowanego socjalnie".
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Łukaszenka: poradzimy sobie bez rosyjskiej ropy

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!